wtorek, 29 października 2013

Nasz Mistrz popiera POZDRÓW BIEGACZA!!!

Pan Jan Morawiec polubił akcje Pozdrów Biegacza i przesłał specjalnie dla nas biegowe pozdrowienie!!!! Miłych środowych treningów!!!!












A Wy już polubiliście akcję "Pozdrów biegacza" na facebooku ? Jeśli zgadzacie się z ideą tworzenia zintegrowanej społeczności biegowej i kultury na ścieżkach biegowych to kliknijcie LUBIĘ TO na stronie POZDRÓW BIEGACZA. 

niedziela, 27 października 2013

Mamy Mistrza!

 

 

Wielki sukces Jana Morawca! Łódzki maratończyk został mistrzem świata weteranów w kategorii 80+ w brazylijskim Porto Alegre.

Czas: 4 godziny i 4 minuty!Wielkie Gratulacje!!!!! 

 

 



fot. Sławomir Narel/www.narel.pl

Biegiem po mieście

Wykorzystując dzisiejszą przepiękną polską, złotą jesień postanowiłam zrobić dłuższe wybieganie w promieniach słońca. Jako, że po głowie chodziło mi też, żeby pójść na długi spacer po Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu i Starówce, to postanowiłam połączyć oba pomysły. Pobiegliśmy z Bemowa na Plac Bankowy, potem Długą i prosto przed Kolumnę Zygmunta.

 






 

Tu chwila na łyk wody i zdjęcie, a potem dalej na Plac Teatralny i przez centrum, wolę do domu. Starówka nie była do końca dobrym pomysłem, bo ciężko się biega w tłumie, ale szybko osiągnęliśmy cel jakim była kolumna Zygmunta i szybko uciekliśmy na mniej uczęszczane trasy.

 

 







 

Pogoda piękna, dobre nastroje, muzyka na uszach...naprawdę fajna wycieczka po mieście. Miło jest obserwować znane miejsca, przechodniów, turystów z innej, biegowej perspektywy. Bieganie stanowi taki super dodatek. Bo niby byłoby fajnie np spacerować i tez być na warszawskich ulicach, mijać ludzi, wczuć sie w klimat, jednak jednocześnie biegnąc to tak jak latać klasa ekonomiczna albo w pierwszej klasie. Niby i to i to fajne, ale jednak miło mieć lux bonus :)


Z pewnością powtórzymy taki biegowy city break, może następnym razem Żoliborz albo Muranów znajdą się na naszej trasie.


Zapewne jest wielu przeciwników biegania w mieście i pojawią się głosy, że lepiej pobiegać w lesie. Jednak ja jestem typowym mieszczuchem i dzieckiem XXI wieku. Potrzebuje wielu bodźców, bo szybko się nudzę. Dlatego zanim zaczęłam biegać z muzyką czy radiem na uszach moim podstawowym problemem w bieganiu nie była kondycja lecz nuda. Po 30 minutach i przemyśleniu zaległych spraw zaczynałam się nudzić. Teraz czas leci szybko, nie zastanawiam się nad każdym kilometrem i łatwiej pokonuje dystanse.


A Wy urządzacie przebieżki po mieście czy raczej łono natury?

 

 

piątek, 25 października 2013

Podbiegi

 

 

Jak wiedzą wszyscy biegowi wyjadacze bieganie, to nie tylko bieganie po płaskim... :) Jako,że wiele tajników biegania dopiero zgłębiam, no i zapewne zajmie mi to jeszcze trochę czasu, to dopiero teraz wzięłam się za tzw podbiegi. Oczywiście w trakcie codziennych treningów zdarza mi się biegać "pod górę", ale są to wzniesienia na trasie biegu, a nie powtarzane kilkakrotnie podbiegi.

 

 




 

 

Wykorzystując tydzień spędzony w górach poza wybieganiami w terenie górskim postanowiłam w końcu posłuchać mojej szybszej połowy i postawić na podbiegi.

 

 





 

Pierwszy trening z podbiegami wyglądał tak, że najpierw zrobiłam rozgrzewkę i rozciąganie, następnie krótka przebieżka ok 2 km i początek prawdziwej męki. PODBIEGI.


Znaleźliśmy ok 400 metrowe wzniesienie i powtórzyłam trzy serie wg schematu : zbieganie sprintem i spokojne podbieganie na górę. Później spokojnym tempem przebiegłam ok 2 km aż do pełnego odpoczynku. Niby nic wielkiego, ale to podbieganie i zbieganie wykończyło mnie maksymalnie. Jednak nie ma porównania z bieganiem po płaskim. W pewnym momencie miałam ochotę zabić mojego trenera, który spokojnie obok mnie jechał na rowerze.

 


Teraz wiem, że będę musiała powtarzać takie treningi przynajmniej raz w tygodniu równiez w Warszawie. Przyda się przed startem w półmaratonie.

 

 


Według ekspertów podbiegi  są wazne bo wzmacniają siłę biegową i wytrzymałość, natomiast szybkie zbieganie "z górki" wydłuża nam krok.

 


Przynajmniej w teorii podbiegać się powinno wyprostowanym, bez pochylenia, unosząc kolana nieco wyżej niż przy bieganiu po płaskim. Ważne, by stawiać stopę na śródstopiu. Energiczniej powinny pracować też ręce ( informacje znalezione na www.polskabiega.pl)Mam nadzieję, że udało się o tym pamiętać.






Według różnych teorii podbieg powinien mieć od 200 do 800 metrów. Mój trening był gdzieś w połowie i czuję, że dał mi kość, ale na pewno wyjdzie na dobre.


Jak piszą na www.bieganie.pl " Podczas biegu pod górę używasz masy swojego ciała jako obciążenia, przez co mięśnie zmuszone są do wzmożonej pracy. Aktywowanych jest od dwóch do trzech razy więcej włókien mięśniowych, niż w biegu po płaskim terenie. Podbiegi wpływają również na stabilizację stopy, a także siłę odbicia od podłoża"


A Wy jak często robicie podbiegi? Jaki stopień nachylenia? Jaka długość podbiegu?

 



czwartek, 24 października 2013

Bieganie na emeryturze!

 

 

Już w najbliższą niedzielę 81-letni maratończyk – pan Jan Morawiec – pobiegnie po medal w Mistrzostwach Świata Weteranów, które trwają w brazylijskim Porto Alegre. 

 




"Pan Jan to postać doskonale znana w środowisku biegaczy. Mistrz Polski w 1962roku, wielokrotny rekordzista Polski w różnych kategoriach wiekowych i na różnych dystansach. Startuje nawet w trzech maratonach rocznie, a osiągane przez niego czasy mogą zawstydzić wielu młodszych zawodników. Łącznie ma na koncie już prawie 120 startów w maratonach, a w tegorocznych Mistrzostwach Polski Weteranów Łodzianin w swojej kategorii wiekowej, czyli 80+, nie miał sobie równych. Zwyciężył na dystansie 5 i 10 km, poprawiając w dłuższym biegu krajowy rekord o ponad 3 minuty.”


Jak widać przy odpowiednich treningach, diecie i będąc pod opieką lekarzy nawet po 80-ce można świetnie biegać. Ja za Pana Jana trzymam kciuki i zachęcam również Was do kibicowania.


Myśle, że jest, to także dobry moment, by pomyśleć o tym czy naszym rodzicom, dziadkom, bliskim nie przydałoby się więcej ruchu. Nie mówię, że od razu bieganie i maratony, ale  może spacery, maszerowanie, rower... Zarażajcie swoja miłością do biegania czy ogólnie sportu!


Dla mojej Mamy idealnym rozwiązaniem okazał się pies. Kiedyś preferowała styl kanapowo-serialowy, a teraz 10 razy dziennie na spacerku z psem :)

 

 

niedziela, 20 października 2013

Trening biegowy w górach





Właśnie przyjechaliśmy do rodziców mojej szybszej połowy, którzy mieszkają we Włoszech w Castel Nuovo ne Monti. Tygodniowy urlop jest połączony z tygodniowym, codziennym treningiem w górach. Do tej pory moje podbiegi ograniczały się do takich ulic jak  Belwederska, Goworka , Sanguszki, Karowa czy Górczewska w okolicach Wola Parku. Muszę przyznać, że przed Biegnij Warszawo zastanawiałam się jak mi pójdzie odcinek "pod górkę", bo zazwyczaj biegam niemal wyłącznie po płaskim. Poszło spoko, no i życiówka na 10 km. Potem radość, pierwsze 15 km, decyzja o udziale w półmaratonie.

No i dzisiaj muszę przyznać, że całe moje dotychczasowe miejskie bieganie, to nic w porównaniu do biegania w terenie górskim. I zaznaczam, że nie biegam po górach, tylko po drogach. Po prawdziwych górach nawet sobie w tej chwili nie wyobrażam :)

 

 






Na pierwszy trening wybraliśmy trasę 5km, podobno najprostsza. Od pierwszego metra pod górę, potem trochę w dół i jeszcze dłużej pod górę, no i tak na zmianę. W końcu dosyć długi odcinek" z górki" i tu zdziwienie! Do tej pory myślałam że odcinki w dół sa relaksujące i prościutkie, ale okazuje sie, że gdy zbocze jest naprawdę strome, to przy nabraniu dużej prędkości ciężko zapanować nad koordynacją i łatwo się przewrócić. W efekcie mięśnie pracowały jeszcze bardziej. Potem oczywiście był jak dla mnie hardcorowy odcinek w górę. Zazwyczaj cały trening odbywam bez przerw, maszerowania czy innych odpoczynków, ale tym razem musiałam dwa razy się zatrzymać, że złapać oddech. Po 5km byłam 10 razy bardziej zmęczona niż po 15 km w Warszawie. Muszę przyznać, że jest ciężko, ale jak to przetrwam, to półmaraton mikołajowy w Toruniu jest mój!!!!!!

 

 






A Wy gdzie biegacie? Po płaskim czy tereny górskie? A może po prostu wykorzystujecie lokalne górki ? 

 

 


piątek, 18 października 2013

Bieg Charytatywny "Przegonić raka!"

 

 

"Przegonić raka" czyli bieg charytatywny na 5 km już w niedzielę na warszawskiej Agrykoli! Ja niestety tym razem nie biegnę, bo wyjeżdżam na krótki urlop, ale wszystkim bardzo gorąco polecam!

 

 



środa, 16 października 2013

OPŁATA STARTOWA

 

 

W tym tygodniu ruszyły zapisy do Biegu Niepodległości. Listy zostały uruchomione o północy, w nocy z 14 na 15października. Emocje jak przy kupowaniu biletów na Mundial albo na koncert Super Gwiazdy, bo liczba miejsc ograniczona, a chętnych coraz więcej ( i dobrze!). Na bieg zapisałam siebie i moja szybsza połowę, opłata po 50 złotych za osobę. W tym koszulka, numer startowy, medal, napoje i batonik na mecie. Jako, że to nasz 6. bieg w ciągu 1.5 miesiąca, to trzeba przyznać, że już trochę kasy się uzbierało, więc zaczęłam zwracać uwagę na kwotę opłaty startowej. 50 złotych to rozsądna cena i bez problemu wpłaciłam na konto organizatorów Biegu Niepodległości.

 




 

Natomiast pojawiająca się coraz częściej kwota 80  lub 89 złotych jest już przegięciem. Naprawdę nie widzę różnicy między organizacją Biegnij Warszawo, a Biegiem Powstania Warszawskiego a różnica opłaty to 30 złotych. I to tym razem organizator Biegnij Warszawo, jak słusznie zauważył mój biegający kolega Łukasz opłatę 89zł wprowadził od samego początku, czyli jeśli teraz zapisujesz się na 2014 rok, to już płacisz więcej.



sporo każą płacić również organizatorzy toruńskiego Półmaratonu Świętych Mikołajów, gdzie na początkowym etapie minimalna opłata ( w zależności od kategorii) wynosiła od 30 do 50 zł, teraz już 80 złotych, a po 4 grudnia aż 150 złotych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Myslę, że taka kwota może być juz kwota zaporową dla wielu, zwłaszcza młodych ludzi.....



Plus dla organizatorów, że organizują bezpłatny nocleg w szkole, transport oraz wiele atrakcji jak np zwiedzanie miasta. Jest też rabat 10% na nocleg w hotelach.


Ja rozumiem, że organizacja biegu, to wielkie i kosztowne przedsięwzięcie, ale nie można doprowadzać do sytuacji w której kwota opłaty startowej może stanowić poważny uszczerbek finansów np studenta.


Domyślam się, że teraz pojawia się głosy, że jak się nie podoba, to mogę nie brać udziału i że to działalność komercyjna a nie wolontariat, ale myślę, że sport powinien być dostępny dla wszystkich. Mnie akurat stać na udział, ale chciałabym żeby był on różnie dostępny dla wszystkich chętnych.


A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? 

 

 

poniedziałek, 14 października 2013

Rozciąganie w treningu biegacza

foto: Fundacja Teraz Twój Ruch





W sobotę byłam na warsztatach z rozciągania dla biegaczy i rowerzystów na które zaprosili mnie zakręceni pozytywnie zajawkowicze z Fundacji Teraz Twój Ruch. Muszę przyznać, że rozciąganie traktowałam po macoszemu, choc wiedziałam, że to błąd i zadawałam sobie sprawę jakie to ważne. Dlatego z wielka radością przyjęłam zaproszenie na warsztaty świadomego rozciągania.

 

 


foto: Fundacja Teraz Twój Ruch


Zajęcia odbyły się w bardzo klimatycznej sali tanecznej przy ulicy Twardej. Na początku do akcji weszła trenerka Mirka, która stosuje metodę PIR. Dokładny opis metody w stylu fachowym na dole strony, a ja się skupię na wrażeniach. Metoda polega na wykonywaniu kilku serii ćwiczeń rozciągających, ale w sposób nieinwazyjny. Zaczynamy od poziomu rozciągania, który nie powoduje bólu, wykonujemy serie i lekko pogłębiamy. Powtarzamy 4 razy. Dzięki temu bez opcji "na chama" delikatnie rozcięgamy mięśnie.

Po kilku seriach ćwiczeń przeznaczonych danej partii mięśni przechodzimy do następnej itd

 


foto: Fundacja Teraz Twój Ruch


Po chwili przerwy na sale wjechały różowe rolki, trochę jak makarony do pływanie, ale grubsze i twarde.  No i zaczęło się rolowanie....chodzi o to, by za pomocą rolki rozmasowywać bolące partie. Metoda niestety bolesna, ale skuteczna.


Po w sumie prawie 3h treningu następnego dnia naprawdę ledwo żyłam, ale za to czułam, że to dobry, zdrowy ból, który oznacza zdrowie i w końcu relaks.

Co fajne podczas warsztatów nie było naciągania na promocyjne karnety, sprzęt do ćwiczeń czy treningi indywidualne. Mało tego prowadzący warsztaty z rolowania powiedział, że zamiast wałka możemy zastosować 2litrowa butelkę coli


Warsztaty super sprawa. Polecam i czekam na następne!!!!


METODA PIR - STRETCHING Z WYKORZYSTANIEM POIZOMETRYCZNEJ RELAKSACJI MIĘŚNI


Jest to prawidłowa metoda rozciągania umożliwiająca osiągniecie dobrej elastyczności mięśnia nawet bez rozgrzewki. Dzięki poizometrycznej relaksacji mięśni unikamy mikro-urazów ponieważ pracujemy na rozluźnionym mięśniu. Jest nieodzowną metodą dla trenerów i sportowców, aby mogli demonstrować różnorodne techniki natychmiast, gdy tylko zaistnieje taka potrzeba. Metoda ta stosowana jest także w rehabilitacji. Jej ogromnym plusem jest zniesienie do minimum mikro-urazów oraz ogromne postępy w zwiększaniu ruchomości aparatu więzadłowo-mięśniowego. Stosowanie tej techniki minimalizuje lokalne chroniczne zmęczenie stawów, nie wydłuża okresu restytucji po wysiłkowej, niweluje chroniczne zmęczenie.

PIR działa na dwa sposoby: po pierwsze rozluźnia mięsień rozciągany jeszcze przed jego rozciągnięciem i rozluźnia też mięsień antagonistyczny w stosunku do niego – jest to tzw. zjawisko antagonistycznego hamowania.


AUTOUWALNIANIE MIĘŚNIOWO-POWIĘZIOWE


Foam Rolling pozwala na rozluźnienie zarówno mięśni jak i otaczających je powięzi, które u bardzo aktywnych osób często są pospinane. Dzięki uzyskanemu rozluźnieniu, zmniejszamy ryzyko kontuzji, poprawiamy odżywienie i dotlenienie mięśnia oraz zapewniamy mu optymalne warunki do pracy.

Przeznaczeniem Foam Rollingu jest zastępować sprawne ręce masażysty, pozwalając nam na samoaplikację czegoś na wzór głębokiego masażu tkanek. Foam Rolling można używać po treningu lub przed nim, można jednocześnie zastosować obie opcje. Jeśli czujesz, że któraś grupa mięśniowa jest u Ciebie danego dnia nieco zbyt spięta - weź piankę i potraktuj się kilkuminutowym rolowaniem.

3. EDYCJA WYBIEGAJ SPRAWNOŚĆ




W niedziele na Kępie Potockiej odbyła sie trzecia edycja biegu WYBIEGAJ SPRAWNOŚĆ. Start był zaplanowany na godzinę 13.00, ale odbiór pakietów startowych był tego samego dnia, więc musieliśmy byc na miejscu nieco wcześniej. Sportową atmosferę podkręcał fakt, że odbiór koszulek i numerów startowych był w Centrum Olimpijskim, potem spacerkiem jakiś kilometr trzeba było przejść do parku na Kępie Potockiej. Dystans 5km, dookoła "jeziorka" w parku. Zapisanych ok 500 osób, a bieg wytyczony parkowymi alejkami. Musze przyznać, że bałam się że będzie tłok i że będzie się ciężko biegło.







Rozgrzewkę przed biegiem poprowadził mistrz Europy w  biegu na 800 metrów Marcin Lewandowski :) Muszę przyznać, że nie była to typowa, lajtowa rozgrzewka przed biegiem w rytmie disco...musieliśmy się namachać przed biegiem. Gdy wystartowaliśmy przez jakiś kilometr było ciasno, ale potem już każdy złapał własny rytm i od 2 km biegłam w sumie sama, więc nie było ciśnienia i ścisku.




 Otoczenie piękne, park, alejki, kanałki, mosty,złota,polska jesień. No i kibice dopisali. Niestety biegło mi się dużo ciężej niż tydzień wcześniej na 10 km, chyba przetrenowałam się przed biegiem. Na ostatnim tchu wpadłam na metę z czasem 27 min 08 sek. Bez szału, ale w sumie ok

 




Były medale, woda, pączki, a potem nawet zupa i kawa. Wszystko w gratisie. Naprawdę miło, że ktoś o tym pomyślał.


Fajnie, że biegi charytatywne są coraz bardziej popularne, nie tylko trenujemy, rywalizujemy, ale także nasz trud codziennych ćwiczeń może się realnie przełożyć na czyjeś życie np jak tu jakies dziecko dostanie wózek, pojedzie na obóz, rehabilitację....


Symboliczne i ważne dla społeczności biegaczy była tez minuta ciszy ku pamięci biegacza zmarłego na Biegnij Warszawo.


Naprawdę fajnie zorganizowany bieg, piękna idea, wszystko zagrało!



piątek, 11 października 2013

Przygotowania do Półmaratonu Mikołajów w Toruniu

 

 

 

 

Mój plan biegowy, by osiągnąć 50min podczas Biegnij Warszawo prawie się udał, ale jak wiadomo prawie robi wielka różnicę i mimo wielkiej radości z czasu ok 56 min/10 km to apetyt nie został zaspokojony. Postanowiłam, że nie będę piłowała czasu tylko wydłużę dystans. Cel : Półmaraton Mikołajów w Toruniu 8 grudnia. Kuszący jest dystans, bo do tej pory biegałam tylko na 5km i 10km, więc 21 km brzmi naprawdę zachęcająco :) Po drugie sam bieg jest przyjemną imprezą, na co wskazuje nazwa Bieg Świętych Mikołajów, poza tym przed biegiem będzie bity rekord Guinnesa w czasie rozgrzewki - chodzi o to by jak najwięcej osób w ciągu jednej minuty robiło tak zwane "pajacyki".



foto.krabjiem.lv


 A kolejna atrakcja będzie start z nowego, toruńskiego mostu. Bieganie przez most zawsze sprawia mi radość, bo jest piękny widok, przestrzeń i jakoś dodaje skrzydeł.

Przygotowania rozpoczęłam od stopniowego wydłużania dystansu, zazwyczaj biegam 5-7 km, co drugi trening 10km. Teraz pierwszy raz porwałam się na 15 km. Kto zna Warszawę, to mogę powiedzieć, że był to dystans Bemowo-Plac Bankowy-Bemowo. Biegło się przyjemnie, czas umiliło mi słuchanie radia ( właśnie odkryłam, że dłuższe dystanse super się biega słuchając ciekawych rozmów, natokfm). Bardzo ciekawa audycja Tomasza Raczka o Agnieszce Osieckiej. Nie wiem kiedy i juz byłam na Bankowym

 

 

 






A potem truchcikiem powrót do domu. Wszystko zajęło mi 1h35 min. Następnego dnia były zakwasy, no i muszę przyznać, że czułam nogi :) ale już wieczorem poszłam biegać 5 km. Mam w planie 4 treningi biegowe w tygodniu do tego ćwiczenia na brzuch i plecy. Trzymajcie kciuki! A póki co w niedzielę bieg na Kępie Potockiej na 5km.

 

 

 







A już jutro warsztaty rozciągania, z których będzie relacja na blogu. A jakie są Wasze najbliższe plany biegowe?

 

 

 


wtorek, 8 października 2013

Bieganie po ścieżce rowerowej



Kilka dni temu za moją sprawą powróciła dyskusja wśród biegaczy i rowerzystów dla kogo jest ścieżka rowerowa. Ja byłam zdania, że ścieżka rowerowa, to moim zdaniem ścieżka sportowa i można na niej uprawiać sporty wszelakie, oczywiście z poszanowaniem innych użytkowników i pamiętając o pierwszeństwie rowerzystów. No i muszę przyznać, że owszem zdarza mi się biegać po ścieżkach rowerowych. Zwłaszcza gdy mam do wyboru zatłoczony chodnik i pustą ścieżkę rowerową. Zawsze przy tym biegnę poboczem, ustępując rowerzystom. No i nigdy rowerzyści nie dali mi odczuć, że jestem nieproszonym gościem.

Dzisiaj jednak postanowiłam sprawdzić jak sytuacja jest uregulowana prawnie. Kodeks ruchu drogowego ogranicza się tylko do zapisu dotyczącego pieszych na ścieżce rowerowej. Wynika z tego, że możemy korzystać ze ścieżki tylko w wyjątkowej sytuacji gdy nie ma chodnika. O biegaczach, rolkach, deskach, hulajnogach nie ma ani słowa. Właśnie dlatego zadzwoniłam do biura prasowego Komendy Głównej Policji gdzie dowiedziałam się, że pod słowem pieszy w  kryje się także biegacz, rolkarz itd A za bieganie po ścieżce rowerowej można dostać mandat od 20 do 500 złotych!

Biję się w pierś i postaram się przejść na chodniki ( w mojej okolicy leśne ścieżki są niestety zbyt daleko)


Poniżej załączam podstawę prawną :) A Wy co sądzicie o bieganiu po ścieżkach rowerowych?





Kodeks drogowy - Prawo o ruchu drogowym

DZIAŁ II Ruch drogowy

Rozdział 2 Ruch Pieszych



Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku - z pobocza. Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

2. Pieszy idący po poboczu lub jezdni jest obowiązany iść lewą stroną drogi.

3. Piesi idący jezdnią są obowiązani iść jeden za drugim. Na drodze o małym ruchu, w warunkach dobrej widoczności, dwóch pieszych może iść obok siebie.

4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.

5. Przepisów ust. 1-4 nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem.

poniedziałek, 7 października 2013

Biegnij Warszawo 2013

 

 

W okolicach całego Powiśla i Centrum już na godzinę przed startem przelewała się fala szarych koszulek "Biegnij Warszawo", ludzie parkowali samochody nawet kilka kilometrów od linii startu i truchtając docierali na miejsce.Także już w drodze czuło się adrenalinę, radość i lekkie zdenerwowanie.

 

 

 








Na miejscu była już prawdziwa feta. Głośna muzyka, sceny, światła, kamery, vipy....no szał po całości! Muszę przyznać, że czuje się nieco zagubiona w aż tak wielkim tłumie, nie zauważyłam stref czasowych ( chyba, że były to proszę o poprawienie), więc starałam się stanąć mniej więcej w połowie. Nie było to łatwe, bo z obu stron były barierki, a końca nie było widać...więc po prostu przeskoczyłam barierkę i stanęłam w tłumie biegaczy. Myślę, że wystartowałam jakieś 7 minut po Elicie, bo kolejka chętnych do startu posuwała  się dosyć wolno. Gdy już przekroczyłam START pomachałam do fotoreporterów na kładce i pobiegłam ile sił w nogach. No prawie ile sił, bo dosyć ciężko było wyprzedzać, więc dostosowałam prędkość do warunków na drodze :) Ale całe morze biegaczy robiło wielkie wrażenie. Biegło się naprawdę super, słoneczna, wspaniała pogoda, masa kibiców i ogólnie wspaniałe samopoczucie bez cienia zadyszki. Aż sama byłam zdziwiona, że pierwszy kryzys przyszedł dopiero na 8.5 km i trwał jakieś 10 sekund.

 

 

 






 Nieco zaskoczyło mnie "wąskie gardło" pomiaru na drugim kilometrze, gdzie aby został nam zaliczony czas biegu trzeba było niemal się zatrzymać i przejść przez bramkę szer 2 metrów. No, ale potem już

 nie było aż tak ekstremalnych niespodzianek. Nie dało się biec jakoś super szybko, bo za dużo ludzi i nawet przy slalomie było to trudne, ale za to atmosfera była świetna. Naprawdę wielkie DZIĘKUJĘ dla

Warszawiaków, którzy dopingowali niemal na całej trasie, super były zorganizowane strefy dopingu z bębniarzami, spartanami, zespołem folkowym!!! Aż człowiek dostawał skrzydeł i jakiejś nieziemskiej energii do biegu. Ostatni kilometr od sejmu na Łazienkowską był naprawdę bardzo szybki, więc nogi same biegły ile sił :) Fajne było to, że na trasie można było zobaczyć całe rodziny biegnące w biegu np mama, tata i dziecko w wózku, była tez para chłopak i dziewczyna na wózku, byli seniorzy z wnukami. No czad! Naprawdę! Gdy aplikacja na 10 km powiedziała mi do ucha 55 min 58 sek, to oszalałam z radości :) no i po chwili wbiegłam na metę.


RADOŚĆ!!!


Z minusów, to mam taką obserwację, że bardzo wielu uczestników nie jest przygotowanych do biegu. Już na 1km maszerują, od 4 km widziałam na poboczu osoby, którym robiło się słabo, musiały odpocząć. W sumie chyba w 6 miejscach widziałam osoby, które zasłabły, leżały na ulicy, na trawnikach, udzielali im pomocy inni biegacze lub ratownicy. Chyba nie do końca przemyśleli ten start.


Na mecie spotkałam oczywiście mojego narzeczonego, który był załamany wynikiem 42 min. Wkurza Go to, ze tuz za elita ustawiają się na starcie mamy z wózkami i panowie z brzuszkiem przez co pierwsze 4 km biegł slalomem i tracił czas...no cóż. Może następnym razem warto wprowadzić strefy czasowe i dopilnować by ich przestrzegano, choć przy takim tłumie nie wiem czy jest to wykonalne :)

 

 



niedziela, 6 października 2013

TRAGEDIA NA BIEGNIJ WARSZAWO

 

 

Miałam Wam napisać o biegu, o tym jak było fajnie, jaka radość itd.....ale godzinę po biegu zobaczyłam w internecie artykuł o biegaczu dla, którego Biegnij Warszawo skończyło sie tragicznie, nie tylko to był Jego ostatni bieg, ale także koniec życia.

 

 








Naprawdę jest mi strasznie przykro, że młody facet, ok. 30-letni wychodzi w niedzielę rano pobiegać, pewnie cała rodzina jest dumna, kibicuje, cieszy się i ten facet już nie wraca..... Nie wiem jaka jest prawda, czy impreza była dobrze zabezpieczona, czy karetka jechała 20 czy 40 minut, ale tak po ludzku mi przykro, że trud i chęć zrobienia czegoś fajnego skończyły się śmiercią.


Na trasie widziałam zaskakująco wiele osób, które zasłabły, leżały na poboczu, nie miały siły i już od 2 km maszerowały i to wszystko razem skłania do refleksji, że może nie warto na siłę przeć do przodu, że może warto mierzyć siły na zamiary i sprawdzać stan swojego zdrowia.


Dzisiaj przesyłam szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego biegacza, a o swoich refleksjach na temat biegu napisze jutro.

 

 

 

Rozciąganie przed i po bieganiu

 

 

Kilka dni temu usłyszałam o Warsztatach ze świadomego rozciągania, no i pomyślałam, że to bardzo fajna i potrzebna inicjatywa. Z jednej strony niby każdy wie, że jest to konieczne, ale z drugiej strony tak z ręką na sercu myślę że moje rozciąganie mogłoby trwać nieco dłużej. Zestaw ćwiczeń, które stosuje, to kompilacja propozycji, które znalazłam w internecie i które już znałam z zajęć fitnessu, ale chętnie przetestowałabym pod okiem trenera jakieś nowe i skuteczne propozycje.

 

 

 

 




 

 

Dlatego już w sobotę wybieram się na warsztaty z rozciąganie, które organizuje Fundacja Teraz Twój Ruch.  W ramach spotkania będą prezentowane 2 metody:

 


METODA PIR - STRETCHING Z WYKORZYSTANIEM POIZOMETRYCZNEJ RELAKSACJI MIĘŚNI

 


Jest to prawidłowa metoda rozciągania umożliwiająca osiągniecie dobrej elastyczności mięśnia nawet bez rozgrzewki. 

 

PIR działa na dwa sposoby: po pierwsze rozluźnia mięsień rozciągany jeszcze przed jego rozciągnięciem i rozluźnia też mięsień antagonistyczny w stosunku do niego – jest to tzw. zjawisko antagonistycznego hamowania.

 


AUTOUWALNIANIE MIĘŚNIOWO-POWIĘZIOWE

 


Foam Rolling pozwala na rozluźnienie zarówno mięśni jak i otaczających je powięzi, które u bardzo aktywnych osób często są pospinane. Dzięki uzyskanemu rozluźnieniu, zmniejszamy ryzyko kontuzji, poprawiamy odżywienie i dotlenienie mięśnia oraz zapewniamy mu optymalne warunki do pracy.

 



Relacja z tego spotkania już za tydzień, a teraz biegnę na BIEGNIJ WARSZAWO!

 



A Wy zawsze pamiętacie o rozciąganiu? Jakie ćwiczenia stosujecie?




piątek, 4 października 2013

Kodeks Kulturalnego biegacza

 

 

 

W miniona środę byłam poproszona o poprowadzenie spotkania na temat kultury biegania w ramach cyklu spotkań o tematyce biegowej organizowanych przez www.Pobiegani.pl Spotkanie odbyło sie w bardzo nowoczesnym High Level Center, gdzie pod opieka trenerów, fizjoterapeutów, dietetyków i psychologów sportowych możemy uzyskać wymarzony, sportowy cel np przebiec maraton.

Spotkanie wspólnie ze mną poprowadził doświadczony biegacz, trener Pobiegani.pl Patryk Aid. Myślę, że analiza wypowiedzi internautów-biegaczy wyszła dosyć interesująco, miejscami bardzo zabawnie. Dlatego przygotowałam streszczenie tego o czym mówiłam podczas spotkania.

 







 

Przygotowując się do tego spotkania przeszukałam Internet w poszukiwaniu informacji o tym co najbardziej denerwuje biegaczy, a jakie zachowania sprawiają przyjemność, ułatwiają życie i trening. Po przeanalizowaniu blogów,artykułów, komentarzy, wypowiedzi na forach postanowiłam stworzyć dwie grupy dobrych zachowań. Pierwsza to savoir vivre podczas codziennego biegania np na osiedlowych uliczkach czy w parkach, a druga to spis dobrych nawyków podczas biegów zorganizowanych.




ZASADY KULTURALNEGO BIEGACZA PODCZAS BIEGÓW

1.Na starcie poszukaj swojej strefy biegowej, nie pchaj się za wszelka cenę na sam początek między tzw "Elitę". Komuś będziesz przeszkadzał, sam możesz dostać z łokcia albo poczujesz się zdołowany tym , że masa ludzi Cie wyprzedza i to jak!


 2. Bądź ostrożny. Gdy wyprzedzasz krzyknij: np. Uwaga lewa! gdy nie masz siły, musisz przejśc do marszu zrób to z boku drogi.

 


3. Jeśli biegniesz z grupką znajomych - nie biegnijcie całą szerokością ulicy.


    

4. W okolicach punktów odżywczych podbiegnij do któregoś z kolei wolontariusza - wielu biegaczy rzuca się na pierwszego z brzegu człowieka z wodą, a Ci dalsi są wolni. W ten sposób nie spowodujecie zatoru.


5. Kubeczki po napojach wyrzucaj na pobocze, nie prosto pod nogi. Postaraj się również nie trafić nimi w kogoś!


. Nie skracaj trasy i nie ścinaj zakrętów po chodnikach, to po prostu nie jest w porządku względem innych biegaczy.


7. Słuchaj instrukcji ludzi z obsługi - wolontariuszy, organizatorów. Oni chcą żeby wszystko działało sprawnie, nie mają wobec Ciebie złych intencji. Bądź dla nich miły, nawet jeśli jesteś bardzo zmęczony. Oni poświęcają dla Ciebie swój wolny czas.




8.Odpowiedź uśmiechem lub gestem na doping, to na pewno będzie miłe dla kibiców. A gdy już dobiegniesz na metę zostań, żeby pokibicować innym




9. Pamiętaj o higienie. Każdemu zdarzyło się biec za nieprzyjemnie pachnącym zawodnikiem i nie jest to nic fajnego :)



                                                         ZDANIEM BLOGERÓW



ZASADY NA MARATONACH


 Generalnie na maratonach tempo jest lekko niższe niż na biegach krótkich. Biegacze nie lecą więc ile sił w nogach. Jest więc szansa na zamianę kilka słów z zawodnikami, wymianę doświadczeń, kilku anegdotek. Oczywiście nie każdy ma chęć na rozmowę i to często widać. Niektórzy też nie chcą się dekoncentrować – trzeba to zrozumieć i docenić. Na starcie maratonu w zasadzie nie stają już totalni amatorzy. Aby przebiec ten dystans trzeba mieć już doświadczenie. Dlatego gdy na trasie widać, że ktoś w połowie dystansu idzie/ ma problemy (kontuzja) to zazwyczaj ktoś podbiega i się pyta czy wszystko w porządku. Dodatkowo często ludzie biegną razem bo tak szybciej mija czas i dystans a również łatwiej jest przezwyciężyć kryzys. Ostatnio biegłem Bieg 7 Dolin na dystansie 36km po górach w ramach Festiwalu Biegowego w Krynicy Zdrój. To był mój pierwszy start w tego typu imprezie i jestem zachwycony atmosferą na trasie. W zasadzie nie ma rywalizacji, większość jest chętnych do pogadania, ludzie sobie pomagają na trudniejszych etapach trasy – czuć prawdziwą wspólnotę biegaczy.


MUZA NA USZACH


 Ogólnie nie mam nic do biegaczy z muzyką na uszach. Sam często biegam z mp3 aczkolwiek tylko na treningach. Niestety niektórzy puszczają muzykę za głośno albo są tak zasłuchani, że przestają wiedzieć co się dzieje dookoła. Raz biegłem z 50m za innym biegaczem i zauważyłem, że ma rozwiązaną sznurówkę. Próbowałem go zawołać ale niestety nie słyszał. Zebrałem się w sobie i próbowałem go dogonić ale chwilę czasu mi to zajęło i jak już byłem 1m od niego to gość się potknął i wyrżnął orła.



DOBRE ZWYCZAJE NP Z BERLINA DO WAWY


Jeśli mógłbym coś wskazać to chyba uśmiechy i życzliwość innych zawodników oraz kibiców. No ale chyba to cechuje po prostu zachodnie społeczeństwa . Z tego co zauważyłem to po biegach gdy maszeruje się z medalem na szyi to ludzie sami zaczepiają biegaczy, gratulują, można czasem dostać darmową kawę albo piwo soczek w knajpie. U nas biegacze jeszcze trochę traktowani są jak wariaci – bo kto z własnej nie przymuszonej woli zrywa się na bieganie o 8 rano w niedzielę  Za granicą wszyscy są z tego dumni a „niebiegająca” część społeczeństwa ich podziwia.


DAM TOT DAM -KWIATY

 Podczas ubiegłorocznego biegu Dam tot Dam na ostatnich kilkuset metrach stały dziewczyny z kwiatkami i wybierały sobie chyba co fajniejszych biegaczy (przynajmniej tak to sobie tłumaczę  ), podbiegały i wręczały im kwiatki. Do mnie podleciała też jedna z holenderek i z promienistym uśmiechem wręczyła mi jeden z nich. Całkiem miło się mi zrobiło


BANGKOK - JEDZENIE


Podczas maratonu w Bangkoku jednym ze sponsorów biegu był Mc Donalds i jako posiłek regeneracyjny była zupa ryżowa. Ku mojemu zdziwieniu w okolicznym parku było przygotowanych dla biegaczy kilkadziesiąt stoisk z różnorodnym azjatyckim jedzenie – niebo w gębie!



Czy za granicą biegacze częściej się pozdrawiają? Czy są bardziej zintegrowani?


·          Paradoksalnie stwierdzę, że chyba nie. Jeśli chodzi o imprezy biegowe to za granicą atmosfera wielkiego święta, u Nas czasami za dużo zbędnego patosu. Co do codziennego biegania to u Nas miłym zwyczajem jest odmachiwanie napotkanym biegaczom i wymiana uśmiechów. Takiej praktyki nie widziałem gdzie indziej – może dlatego, że tam bieganie jest popularne o wiele dłużej niż u Nas? U Nas natomiast postronni ludzie mijający biegaczy zdają się być zaskoczeni tym widokiem chociaż na przestrzeni 3 lat odkąd biegam i w tym temacie widzę postęp. Niemałą sensację wzbudzałem trenując bieganie na kubańskich wioskach. Praktycznie każdy mijany człowiek mnie zaczepiał, pozdrawiali i dopingowali do wysiłku J No ale biały (chodzi o karnację) biegający między plantacjami tytoniu to nie jest tam częsty widok dla pijących rum w cieniu palmy miejscowych J




  





Warto pamiętać także o tym, że na metę wbiega bardzo dużo osób i trzeba przejść dalej, a nie zatrzymywać się, czy siadać zaraz za linią mety - to ułatwia innym życie. Pamiętajmy, że w dużym maratonie może startować i 40 tys. ludzi, gdzieś muszą się oni zmieścić.




Złym pomysłem jest wsparcie kogoś bliskiego, kto jedzie na rowerze obok biegacza. Owszem, danej osobie to pomoże, ale często zdarza się, że ów rowerzysta bardzo przeszkadza innym biegaczom, bo w wąskich przesmykach zajmuje dużo miejsca i zachowuje się nieprzewidywalnie.






Czy jest coś co warto byłoby przenieść na polski grunt?




Bogactwo i rozmiar stref żywieniowych. Bardzo dobrym pomysłem jest ustawianie stref dwustronnych - że stoły z wodą i jedzeniem są po obu stronach drogi, wtedy nie ma przy nich takiego tłoku. Czasami (ale nie jest to regułą) można być zaskoczonym bogactwem stref żywieniowych. Znajdziemy w nich nie tylko banany, wodę i izotonik, ale i żele energetyczne, bakalie, czekoladę oraz owoce (arbuzy, pomarańcze).




Czy za granicą biegacze częściej się pozdrawiają? Czy są bardziej zintegrowani?




Wręcz przeciwnie. W wielu miejscach jest to zwyczaj nieznany. Wydaje mi się, że w Polsce biegacze są bardziej przyjaźni niż w wielu innych krajach.




I jeszcze sprawy, które są ważne dla biegaczy z innych państw 





WŁOSI

Uśmiech bezpieczniejszy od pozdrowienia, jako że Włosi sa gadatliwi to wytrawni biegacze, ostro trenujący przestrzegają przed pozdrowieniem, bo może to być zachętą do długiej rozmowy i przerwania treningu. Chcesz trenować, lepiej ogranicz nawiązywanie kontaktu.

WSPÓLNOTA KOSZULKOWA czyli solidarność wśród osób które uczestniczyły w tych samych biegach.

HISZPANIE

zapisz się starannie by nie było problemów organizacyjnych

 strefy biegowe




punktualność




nie oszukuj




butelki/kubki rzucaj w stronę kosza, a nie pod nogi kolegów




biegaj prosto, a nie slalomem




ANGLICY:

zostaw psa i mp3 w domu 




don't jingle - nie hałasuj



bądź punktualny - nie każ czekać grupie biegowej



bieganie w grupie - na początku ustalcie zasady czy np. czekacie na kogoś kto sika czy wiąże buty



jeżeli prowadzisz grupę, to bądź odpowiedzialny, znaj trasę



długie biegi - zadbaj o picie , jedzenie, energetyki - nie wyłudzaj od innych



bierz pod uwagę innych uczestników drogi


Jak pisze na moim blogu HeadTwo Toe

 W UK aktualnie panuje moda na bieganie korporacyjne, polegające na tym że w przerwie na obiad panowie i panie biznesmeni przebierają się w lans ciuszki i bajerki biegowe i idą zaprezentować się na mieście. W związku z tym prędzej pozdrowi nas kibicująca staruszka niż inny biegacz.

Mniej więcej właśnie o tym opowiadałam podczas spotkania, potem było kilka pytań z sali. Miłe i fajne doświadczenie. Następne spotkanie w ramach cyklu będzie poświęcone maratonom, które poprowadzi trener, ultra maratończyk Mateusz Jasiński. Info TUTAJ

 

 

K