niedziela, 20 grudnia 2015

Trudny klient na treningu

W dobie mnożących się "trenerów personalnych" coraz trudniej o fachową pomoc w zakresie treningów.... i tu już chyba dyscyplina nie ma większego znaczenia, choć oczywiście jest największa moda na to, żeby pomagać w zdobyciu idealnej sylwetki przez zajęcia na siłowni, treningi z elementami crossfitu itp Ja nie chcę powiedzieć, że to jest złe i że ludzie nie powinni wybierać takiej drogi zawodowej, ale naprawdę aż serce boli gdy ktoś po weekendowych kursach staje się wszechwiedzącym autorytetem, który nie bierze pod uwagę, że ma w swoich rękach czyjeś zdrowie ( fizyczne i psychiczne), a w skrajnych przypadkach nawet i życie. Temat znany, wielokrotnie poruszany i....nic się nie zmienia.

W  byłam w weekend na fitnessie, klasyczne zestawy ćwiczeń na spalanie + ćwiczenia na pośladki i brzuch. Wszystko w bardzo szybkim tempie, maksymalnie dużo powtórzeń . Dla mnie trening idealny, bo maksymalnie wykorzystuję czas poświęcony na ćwiczenia. Instruktorka bardzo ładna, ze świetną figurą, zachęcająca do walki. Nigdy nie pokazująca alternatywy dla tych którzy nie mają siły, sa początkujący itd.No ale grupa niemal w całości składała się ze stałych bywalczyń klubów fitness, więc prawie problemu nie było.


No właśnie. Prawie. Bo na zajęciach pojawiła się kobieta z widoczną nadwagą, ok 40 lat. Widać było, że jest na początku drogi. Nie znała choreografii, nie znała poszczególnych ćwiczeń i wielu nie była w stanie wykonać. Z różnych przyczyn:  bo były za trudne, bo nie znała techniki, bo była zbyt zmęczona, bo nie potrafiła wykonać ćwiczenia odpowiednio szybko.

W efekcie cała sala robiła już trzecie powtórzenie, a Ona pierwsze. A instruktorka NIC. Zupełnie jakby ta kobieta była niewidzialna. Nie podeszła do niej, nie pokazała alternatywnych ćwiczeń, nie zapytała czy ktoś jest pierwszy raz na zajęciach....no zupełnie jakby ćwiczyła gdzieś w Kalifornii w programie telewizyjnym jak Mel C i trenowała wirtualnych ludzi przed telewizorami..... No nie ma tak, że na fitness, do siłowni, na trening będą przychodzili tylko silni, wysportowani, młodzi i zdrowi ludzie. Dobry trener powinien podejmować trudne wyzwania, pracować ze wszystkimi, także "trudnymi klientami".

Dodam, że sala nie była przeładowana i spokojnie można było obserwować wszystkich ćwiczących.


Co o tym sądzicie? spotykacie się z takimi sytuacjami?

2 komentarze:

  1. Ja na szczęście nie przepadam za zajęciami fitness, wolę ćwiczyć w spokoju sama na siłowni i wedle własnych możliwości. Ale zgodzić się z Tobą trzeba, że jednak instruktor jest nie tylko po to żeby pokazywać ćwiczenia, powinien też zwracać uwagę na ćwiczących

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń