czwartek, 5 września 2013

Szkoła robi czarny PR bieganiu!





Sama należałam do grupy osób, które przez lata gardziły sportem, a jedyną formą ruchu był spacer czy sporadyczny rower. Tak to wyglądało u mnie jako dorosłej osoby, ale i wcześniej. Już w podstawówce zawsze byłam w sportowym ogonie. Ostatnia wybierana do drużyny koszykarskiej, kiepska w bieganiu, kiepska w skakaniu przez kozła....Pani trenerka jarając papierosy jeden po drugim zachrypniętym głosem chwaliła dzieci, które miały wrodzony talent, a te które wymagały wprowadzenia, wytłumaczenia, zachęty karciła wyzwiskami od ciamajd, paralityków itd Gdy po zimie przychodziło pierwsze słońce, czasami naprawdę jeszcze bardzo chłodne wywalała nas w krótkich spodenkach na boisko i ni z tego ni z owego kazała biegać. Do tej pory pamiętam pieczenie w gardle, brak oddechu, potworne zmęczenie i nienawiść do biegania.

Dzisiaj już wiem, że to nie była kwestia biegania, tylko beznadziejnego trenera. Bo jak bez rozgrzewki, rozciągania, jakiegoś przygotowania nagle wyjść i zacząć biegać. Bez wiedzy, bez umiejętności, bez kondycji.... Większości moich znajomych bieganie kojarzy sie z nudą, mordęgą i tym pieczeniem w gardle....


W związku z rozpoczęciem roku szkolnego Minister Sportu Joanna Mucha udała się w towarzystwie gwiazd na pokazową lekcję wf. Ubolewała nad plaga lewych zwolnień z wf'u, nad otyłością, nad zniechęceniem młodzieży..... No i oczywiście obiecywała wielkie zmiany programowe, rewolucje w szkolnym wymiarze sportu.


Szkoda, że jest tak niewielu trenerów szkolnych z pasja, zacięciem i talentem pedagogicznym, bo pokazując jak wiele twarzy ma aktywność fizyczna możnaby zarazić miłościa do ruchu wiele młodych osób. Wiadomo, że nie każda szkołę i nie każdego ucznia stać na lekcje jazdy konnej, tenis czy kolarstwo wyczynowe ale tak prosta sprawa jak fitness, joga, treningi biegowe nie wymagają nakładów finansowych tylko chęci.


Czytam na blogach jak chętnie młodzi ludzie ćwiczą, jak szukają wiedzy o sporcie, zdrowiu, odżywianiu na polskich i zagranicznych portalach. Ćwiczą z Mel B, Ewą Chodakowską czy innymi trenerami i naprawdę mają chęcie. Czy nie byłoby fajnie gdyby młodzież dostawała taką wiedzę i mozliwość spróbowania swoich sił w szkole?


Na razie kolejny raz czekamy na zmiany....ciekawe czy nadejda.



Ja na szczęście już po edukacji i do sportu przekonałam się na własna rękę, dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez ruchu, aktualnie zwłaszcza bez biegania :)


A jeszcze kilka lat temu aby ratować świadectwo musiałam pisać referat o historii polskiej siatkówki na wf, bo tak często byłam niedysponowana, że groziła mi 2 :)


A Wy jak wspominacie wf?

 

 

13 komentarzy:

  1. Dla mnie wzorem sa szkoly amerykanskie, z halami sportowymi, basenami i boiskami z prawdziwego zdarzenia. Poza tym ich rywalizacja miedzyszkolna, wylapywanie talentow, zaangazowanie wszystkich uczniow, jesli nie aktywnie, to jako publika lub pomponiary. Pokaz mi choc jedna dobrze wyposazona w obiekty sportowe szkole w POlsce. Dzieci czesto cwicza na korytarzach, jesli lekcje wf przypadaja jednoczesnie dla wiecej niz jednej klasy. To zniecheca i przemowy Muchy nic tu nie pomoga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amerykański model, to marzenie, które jeszcze długo nie będzie spełnione. Najgorsze jest to, że nikomu sie nie chce wprowadzać zmian. Słyszałam materiał w Toku w którym reporter poszedł do szkoły, która jest przy stadionie Orlika i uczniowie nawet o tym nie wiedzieli. Czyli nawet gdy są warunki, to nauczyciele wf'u mają to gdzieś....nie mówiąc już o sytuacji w której warunków/pieniędzy nie ma i trener musiałby się wysilić, żeby zrobić fają lekcję.

    OdpowiedzUsuń
  3. tragicznie właściwie to zmuszali nas do jakiegoś beznadziejnego biegania w sztafecie, skoków w dal, przez kozła itp. a można przecież tyle fajnych rzeczy robić z dzieciakami na w-fie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze było to, że całą zimę grało się w siatkówkę, ja jako że nie grałam dobrze to byłam wieczna "rezerwowa", a potem w marcu wyganiali na boisko i kazali zaliczać rzucanie piłkami, skoki i biegi.masakra

      Usuń
  4. Ja nie znosiłam WF u . Jak chodziłam do Szkoły Baletowej nie mieliśmy WF a póżniej jak przeszłam do średniej był WF a Ja ze wszystkiego byłam słaba. Cały czas siedziałam na ławie bo nikt mnie nie chciał w swojej grupie - przeżywałam to strasznie w końcu przestałam chodzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmiany? Proszę Cię. Chodzę do liceum, w centrum Warszawy, nie najgorszego chyba, biegam regularnie od ponad roku, jeżdżę na rowerze do szkoły, ćwiczę. Lubię się ruszać. Ale WFu wprost nienawidzę. Jestem zła na nauczycieli, którzy całkowicie ulewają swoją pracę, robiąc z nas kaleki. W ubiegłym roku nie robiliśmy nic, kompletnie nic, poza pseudo grą w siatkę-to taka podczas której stoi się z założonym rękoma, a wygrywa ten co ma lepszego serwującego- zero ruchu, tylko darcie się,że nie umiemy grać- nie umiemy, bo nikt nas nie uczył. W środę była siatka, a w czwartek- pingpong czyli grzanie ławki w szatni... Miały być zmiany- miała być jedna godz fakultetów- czyli możliwość wyboru ciekawej formy aktywności fizycznej(w rzeczywistości podzielili wszystkie klasy z rocznika na kosza, siatkę i pinga ponga:))- niestety moja grupa się nie załapała bo sal gim zabrakło, to posiedzieliśmy na korytarzu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że mimo wątpliwych możliwości do uprawiania sportu w szkole mimo wszystko chciało Ci się zacząć działać na własna rękę:) zarażaj sportem innych! miłego weekendu!

      Usuń
  6. Ja proponuje już nie mieszać się w edukację, zbyt wiele reform nad którymi ucierpiało wiele dzieci, młodzieży i rodziców a zbyt mało wypełnionych obietnic!

    Kilka pytań bez odpowiedzi, kilka pragnień i nadziei. Jak każdego obracającego się w sferze 'obsesja jedzenia'? A co ty sądzisz na ten temat? --> dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże Kari czytając wstęp to ma się wrażenie, że sport to NIE zdrowie. Problem polega na tym, że w Polsce każdego się zmusza do wszystkiego. W USA ludzie biegają sami z siebie.I nie są potrzebne nakazy czy zakazy. Po prostu bieganie to zdrowie i endorfiny.Poza tym zdrowie i dbanie o siebie to mniej pieniędzy wydanych na leki i lekarzy. To się po prostu opłaca ! Pozdrawiam autor bloga odchudzanie plus

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też zawsze ciągnęłam ogon a naciągana 3 z w- f psuła mi średnią a teraz ? Kto by pomyślał iż 14 lat później ... zacznę żyć sportem a dokładne bieganiem ? A tak jest naprawdę - pozdrawiam biegowo :)

    OdpowiedzUsuń