poniedziałek, 15 września 2014

Bieg w sukniach ślubnych

W ostatnią niedzielę wzięłam udział w Biegu w sukniach ślubnych. Wystartowałam w nim udział z czystej ciekawości, chęci poczucia się jeszcze raz panna młodą i przede wszystkim, żeby promować ideę pomagania przez bieganie. Tym razem bieg był na rzecz przepięknej i bardzo sympatycznej Julki, która w wyniku wypadku samochodowego została sparaliżowana i porusza się na wózku.



Początkowo planowałam start w swoim stroju ślubnym, ale uznałam, że jest zbyt piękny, żeby go zniszczyć. Na szczęście w każdym pakiecie startowym był welon i tiulowa spódnica, ja byłam w grupie szczęsliwców którym organizatorzy przygotowali stroje.

Pierwsze zaskoczenie było takie, że start co prawda był w okolicach godz 13.00 jak zapowiadano, ale tylko pierwszych 20. osób, kolejne starty odbywały się gdy poprzedniczki dobiegły do mety. To sprawiło, że ja startowałam po 14.00.




Z jednej strony fajnie było obserwować kolejne uczestniczki z drugiej strony sami wiecie jak to jest czekać na opóźniający się start....

Dziewczyny w większości przyszły sie pokazać i 500 metrów naprawdę stanowiło problem...była masa dziewczyn, które nie były w  stanie nawet przetruchtać tego dystansu. Byłam przerażona gdy widziała w jak słabej kondycji są młode dziewczyny, do tego bieganie w balerinkach, trampkach i nawet szpilkach!

Ale, żeby nie było tak negatywnie, to była też jedna mega błyskawica, która przybiegła na metę w 90 sekund.

Ja niestety nie wiem jaki miałam czas, ale dobiegłam pierwsza w swojej grupie i muszę powiedzieć, że krótkie dystanse to jakaś masakra. Mniej jestem zmęczona po półmaratonie niż tych 500 metrach.

podsumowując impreza fajna, nie tylko babsko-modowa, ale dla mnie również w wymiarze sportowym. Szkoda tylko, że zabrakło wody na mecie, a po 2h czekania w pełnym słońcu naprawdę by się przydała.




17 komentarzy:

  1. za rokk może sama wezmę w niej udział:DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że to była impreza charytatywna, bo inaczej by średnio wypadała z tego co mówisz (mały dystans, brak wody).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mały dystans byl wyzwaniem, poza tym w sukniach chyba dłużej mało kto dałby radę biegać :) ale z wodą fakt, przydałaby się.

      Usuń
  3. Wody brak, ale w pakiecie startowym były izotoniki, więc jak dla mnie nie było tak źle, jak opisujesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie uczestniczki były lepiej potraktowane niż dziennikarze, bo ja napoju ani wody nie dostałam :)

      Usuń
    2. Pakiet startowy je zawierał. Widocznie dziennikarze ich nie kupowali i tym samym nie wspomagali Julki :)

      Usuń
  4. hahaha świetna zabawa i szczytny cel :) rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli jesteś zainteresowana to mogę przesłać Ci zdjęcie zrobione w chwili gdy biegniesz na metę tego biegu. To moja prywatna fotka. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo chętnie zobaczę! zabieganakari@gmail.com

      Usuń
  6. no bardzo ciekawy bieg :) musiało być sporo zabawy

    OdpowiedzUsuń
  7. pozdrawiam :) i życzę dalszych tak ciekawych biegów :)

    OdpowiedzUsuń