Z jednej strony bieganie jest najbardziej naturalną formą ruchu,aktywności która towarzyszy człowiekowi od zawsze. Z drugiej strony razem z człowiekiem dotarło do miasta. No i nie zawsze mamy możliwość, żeby biegać w parku czy lesie. Wtedy jedyną opcją, zwłaszcza wieczorem, zwłaszcza dla kobiet jest przemieżanie przestrzeni miejskich. Skrzyżowania, ulice, światła, wieżowce, osiedla. ..po prostu duże miasto nad którym unoszą się spaliny.
Tutaj pojawiają się dwa obozy. Tych,którzy traktują bieganie jako integralną część życia i biegają wszędzie tam gdzie akurat są i tych,którzy nie widzą sensu w bieganiu między blokami i stawiają tylko na naturę.
Ja jako osoba mająca szalony plan dnia że wstawanie o 4.00 , pracowaniem od 6.00, odsypianiem po południu nie zawsze mam siłę i czas na bieganie w czasie dnia. No i wtedy gdy nie mam towarzystwa wybieram trasy wzdłuż głównych ulic,gdzie jest jasno, w miarę bezpiecznie, są ludzie i czuje się bezpiecznie. Czy cierpię biegając w mieście? Nie.Kocham Warszawę, uwielbiam zgiełk, zamieszanie ,rytm miasta. Lubię gdy miejskie życie dostarcza atrakcji podczas treningu, gdy mogę zobaczyć nowe miejsca czy zerknąć na wystawy sklepów. Gdy uda się biegać w ciągu dnia to wybieram park,plaże, zakamarki Wilanowa. Każda opcja jest fajna :) A Wy co wybieracie?
wtorek, 19 kwietnia 2016
Czy bieganie i miasto idą w parze?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Są ludzie, którzy po prostu potrzebują ruchu. Bez tego źle się czują, i muszą biegać nawet jeśli miałoby to oznaczać bieganie dookoła bloku. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście przed blokiem mam bieżnię, więc przynajmniej z pozoru nabiera to większego sensu :)
UsuńMusimy się ruszać dla zachowania jakotakiej kondycji - tylko to lenistwo :)
UsuńJak to mówią... Chcieć znaczy móc :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpozytywnie, zapraszam http://fantastic-brand.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, od zawsze wolałem biegać po mieście niż na bieżni :)
OdpowiedzUsuńZawsze uwielbiałam jeździć rowerem! Teraz łapie bakcyla do biegania ;-)
OdpowiedzUsuńBieganie w mieście jest bardzo powszechnie, i gdzie inaczej biegać gdy jest się mieszczuchem :) Ciężko wyjezdzać poza miasto, gdy mieszka się w jakiejś sporej aglomeracji. Ja biegam od 4 lat i bardzo dobrze biega mi się po miejskich ulicach, a podczas weekendów uciekam do dużych parków lub lasów, trochę oderwać się od betonu i asfaltu :) Pozdrawiam biegowo , Kamil :)
OdpowiedzUsuńDla mnie osobiście problemem biegania w mieście jest jakość powietrza. Zimą na prawdę źle się biegało. Dlategio w tym okresie wybieram bieżnię, przy okazji mogę coś jeszcze na pozostałych przyrzadach pocwiczyć
OdpowiedzUsuńW tygodniu jestem w Krakowie ale jakoś mi to bieganie nie idzie, zdecydowanie wolę w weekend u siebie na wsi w domu.
OdpowiedzUsuńJa mam tak że jak nie ruszę się z domu to coś mnie zbiera. Musze wyjść, pobiegać, nawet spacer z psem przynajmniej :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej się biega na świeżym powietrzu ale większość ludzi żyje w miastach. Ja zawsze wybieram park.
OdpowiedzUsuńtakie blogi to z przyjemnością sie czyta :>
OdpowiedzUsuńale super tutaj jest polecam !
OdpowiedzUsuńale super tutaj jest polecam !
OdpowiedzUsuńJa też bardzo polecam, na prawdę świetna sprawa!
OdpowiedzUsuń