środa, 31 lipca 2013

Razem czy osobno?



Jak pisałam na samym początku bloga, jeszcze bardzo niedawno bieganie było na mojej czarnej liście sportu :) Tak naprawdę zaczęłam biegać tylko i wyłącznie dzięki zachęcie, cierpliwości i motywacji, które dostałam od mojego narzeczonego. Cierpliwie zaczynał ze mna od biegania 1km na zmianę z maszerowaniem. Teraz idzie mi już lepiej, ale to wspólne bieganie nam zostało, mimo różnicy w umiejętnościach i doświadczeniu
( on przez kilka lat trenował bieganie).
Codziennie wieczorem biegamy 5km, czasami trochę więcej 7 albo 10. Biegamy równym tempem, mamy jakieś swoje stałe trasy, czasami biegniemy w nieznane słuchając tylko głosu aplikacji, który odlicza kilometry. Ciesze się z tego naszego wspólnego biegania, bo jest to taki codzienny "nasz czas", poza tym jest ktoś kto powie, że mam złą postawę, ktoś kto zdopinguje i gdy przyspieszy, to zmotywuje do tego by biec szybciej. Oczywiście gdy biegamy w większej grupie lub bierzemy udział w biegu, to każdy biegnie na własny rachunek, ale mimo wszystko lubię takie kolektywne bieganie :)
W opozycji stoi moja przyjaciółka, która uważa bieganie za czynność wyjątkowo intymną, gdy mamy czas tylko dla siebie. Możemy "oczyścić głowę", pogadać ze sobą .
Moje koleżanki, które są już mamami bieganie w samotności cenią sobie jeszcze bardziej, bo jest to czas, kiedy wreszcie nikt niczego nie potrzebuje, żadnego gotowania, soku, pieluszki, zabawki. Taki czas w 100% dla nich, po którym zadowolone, oczyszczone wracają do obowiązków.

Czytając dzisiaj wpisy na jednej z facebookowych grup biegowych widziałam ogłoszenie dotyczące rodzącej sie w mojej dzielnicy grupy biegowej. Jeszcze nie próbowałam( poza biegami) trenowania w towarzystwie, ale myślę, że muszę przetestować te opcję.

A Wy jak wolicie biegać?Sami czy w grupie?

ps. A może jest już jakaś nie za mocno zaawansowana grupa biegowa na Bemowie? Dajcie znać!

8 komentarzy:

  1. Bieganie tylko w grupce, najlepiej w kilka osób. Ale także lubię biegać z wybrankiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że masz grupę biegową :) to na pewno motywuje :)no i można się wymienić doświadczeniami

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja lubią sama ;-) słuchawki na uszy, dobry audiobook i odcinam się od całego świata ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Audiobook? Właśnie myślałam o tym, ale bałam się, że nie ma rytmu, który przy muzyce pomaga w bieganiu.Dobrze sie biega słuchając książki?Co polecasz?Jakie audiobooki sprawdziły się biegowo? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stawiam na samotność w biegu, ale czasem lubię gdy podczas długiego wybiegania towarzyszy mi mąż (on oczywiście na rowerze) - jest z kim pogadać, jest ktoś kto motywuje i daje kopa do działania :)
    Na Bemowie jest tylu biegaczy, że nawet gdy wychodzę sama na trening to czuję się jak w biegowej grupie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja tez biegam na Bemowie i nigdy człowiek nie czuje się samotny :)

      Usuń
  6. Może to głupie, ale ja słucham przemówień :D uwelbiam to Opry i Steva Jobsa! Polecam audiobooki! Na bieganie w grupce nie mam co liczyć, u mnie w miasteczku wciąż bieganie jest mało popularne :( szkoda! Fajnie się rozwijasz, lubie tu zaglądać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, zwłaszcza, że to mój pierwszy blog w życiu i działam trochę na tzw czuja :) a audiobooki chętnie przetestuje :)

      Usuń