środa, 7 sierpnia 2013

Najlepsza nawierzchnia do biegania, to...?






Jak, to mówią nie ma złej pogody, są tylko kiepscy sportowcy. Zazwyczaj biegam wieczorami gdy na ulicach jest mniej osób i klimat zmienia się na nieco mniej afrykański. Jednak wczoraj na wieczór miałam zaplanowany Stand Up, więc pora biegania wypadła ok 18.00. Zdarzało mi się w ostatnich tygodniach biegać w ciągu dnia, bywało ciężko, gorąco, wręcz piekielnie gorąco ale do wytrzymania. Także nie spodziewałam się hardkoru po tym treningu. Jednak wpadliśmy na pomysł, żeby nie biegać po bemowskich ścieżkach, ale żeby pojechać na trening do lasu, no i tu zaczęło się robić ciężko.





Według większości ekspertów zdrowsze dla stawów, bardziej wymagające dla mięśni i przyjemniejsze dla oka i duszy jest bieganie po trawie czy właśnie leśnych ścieżkach. Jak piszą wytrawni biegacze na miękkim podłożu biega się trudniej, ale za to przyzwyczajamy nogi do wzmożonej pracy i istnieje dużo mniejsze ryzyko kontuzji. Jednak co by nie mówić po betonie/ścieżkach rowerowych/kostce biega się po prostu łatwiej, bo można się odbić i "wraca" włożona energia.


Wracając do wczorajszego treningu, to połączenie 30 stopni w cieniu, duchoty i nowego dla mnie, dużo trudniejszego miękkiego podłoża sprawiło, że po 5 km myślałam, że padnę trupem. Oczywiście bieganie po parku i lesie jest bardzo miłe, sprawia, że można się oderwać od codzienności, przez chwilę poczuć jak na wakacjach i "oczyścić głowę". Dodatkowo jest to naprawdę solidny trening, który sprawi, że podczas zawodów można osiągnąć lepsze wyniki, bo będzie się biegło po prostu łatwiej. Niestety nie mieszkam przy samym lesie, więc nie ma sensu obiecywanie, że teraz będe już tylko biegała w takich warunkach, ale mogę z ręką na sercu obiecać, że przynajmniej raz w tygodniu, na dłuższe wybieganie będe jeździła do lasu. w imię zdrowia, kondycji i pięknej aury.


Ale dzisiaj pewnie pobiegam na ścieżkach osiedlowych, tak dla ułatwienia życia, powrotu wiary w kondycję oraz przyjemności :)


A Wy gdzie wolicie biegać? Miękkie czy twarde podłoże? ścieżki rowerowe, ulice, parki czy las?  Trudno się przyzwyczaić do bardziej wymagających warunków?

12 komentarzy:

  1. Ubity śnieg, albo ścieżki w lesie : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubity śnieg jeszcze przede mną, bo poprzednia zima upłynęła pod znakiem klubów fitness :) ale chętnie przetestuję

      Usuń
  2. Moją trasę pokazywałam :-) jutro jednak wybieram się na podbiegi właśnie do lasu. Jestem ciekawa jak będzie :-) Dziś nie ruszam się z łóżka, chyba że przejdę na fotel. :D taka pogoda nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40 STOPNI ! dzisiaj chyba zrobię przerwę w bieganiu, bo naprawdę czuję, że się duszę :)już wczoraj 6km bylo wyzwaniem i ledwo dobieglam w tej duchocie do mety :)

      Usuń
  3. Ukochany asfalt, tartan i na końcu polne i leśne ścieżki :)
    Nienawidzę miejskich betonowych chodników, a właśnie po tym najczęściej biegam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem przyzwyczajona to twardego podłoża, ale po kilku treningach z pewnością pokocham las :)

      Usuń
  4. Kiedy jest to mozliwe uwielbiam biegac w gorach :) po takich treningach bieganie na asfalcie jest duzo latwiejsze!pzd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnica jest taka, że urodziłeś się w górach i to Twój naturalny teren :) ja nie wiem czy dałabym radę :)

      Usuń
  5. Rok temu, będąc na obozie sportowym nad morzem, biegałam na plaży, na początku bez butów;) było ciężko, zwłaszcza że stopy zakopywały się w piasku:)
    Mieszkam w górach, ale biegnę połowę drogi asfaltem, a połowę kamienistą ścieżką, gdybym biegała rano, pewnie zdecydowałabym się na las, pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieganie nad morzem jest super,co prawda jeszcze nie biegalam po piasku,ale deptakiem i ten widok dodaje skrzydel :)

      Usuń
  6. Karinko nominowałam Cię do "7 faktów o mnie" jeśli masz ochotę, powiedz coś o sobie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, dzisiaj po południu postaram sie odpowiedzieć :)

      Usuń