niedziela, 6 października 2013

TRAGEDIA NA BIEGNIJ WARSZAWO

 

 

Miałam Wam napisać o biegu, o tym jak było fajnie, jaka radość itd.....ale godzinę po biegu zobaczyłam w internecie artykuł o biegaczu dla, którego Biegnij Warszawo skończyło sie tragicznie, nie tylko to był Jego ostatni bieg, ale także koniec życia.

 

 








Naprawdę jest mi strasznie przykro, że młody facet, ok. 30-letni wychodzi w niedzielę rano pobiegać, pewnie cała rodzina jest dumna, kibicuje, cieszy się i ten facet już nie wraca..... Nie wiem jaka jest prawda, czy impreza była dobrze zabezpieczona, czy karetka jechała 20 czy 40 minut, ale tak po ludzku mi przykro, że trud i chęć zrobienia czegoś fajnego skończyły się śmiercią.


Na trasie widziałam zaskakująco wiele osób, które zasłabły, leżały na poboczu, nie miały siły i już od 2 km maszerowały i to wszystko razem skłania do refleksji, że może nie warto na siłę przeć do przodu, że może warto mierzyć siły na zamiary i sprawdzać stan swojego zdrowia.


Dzisiaj przesyłam szczere kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego biegacza, a o swoich refleksjach na temat biegu napisze jutro.

 

 

 

13 komentarzy:

  1. Zawsze śmierć jest wielką tragedią, ta również. ale to też powinno dać do myślenia wszystkim biegaczom - bo to nie bieganie zabija a niewiedza na temat swojego stanu zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, niestety tym razem wygląda na to, że również pomoc nie dotarła na czas....

      Usuń
  2. to straszne co się wydarzyło, chociaż jest to zupełnie anonimowa osoba, jest mi strasznie smutno z jego powodu, takie rzeczy nie powinny się zdarzać... 26 lat to zdecydowanie zbyt szybko, żeby umierać...Ta tragedia na pewno otworzy szeroką dyskusję w mediach i biegowym świecie na temat zapobiegania takim sytuacjom, ale to i tak przecież nie przywróci życia osobom, które je straciły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto wprowadzić taki regulamin jak np we Włoszech, aby pobiec w biegu musisz przedstawić wyniki badań, które pozwalają na taki wysiłek

      Usuń
    2. to by mogło być dobrym rozwiązaniem. pod warunkiem, że faktycznie trzeba by przedstawiać wyniki badań, w takiej formie, żeby było pewne, że faktycznie były wykonane, a nie oświadczenie lekarza, że wszystko z nami w porządku... pewnie i tak znaleźliby się tacy, którzy sprytnie by to ominęli, ale nawet zminimalizowałoby to ryzyko, że pobiegnie ktoś, kto absolutnie nie powinien...

      Usuń
    3. Dlatego organizator wymaga aktualnych badań albo podpisanej zgody że biegnie się na własną odpowiedzialność... Biegłam dzisiaj, nie widziałam tragedii, dowiedziałam się później z internetu. Ale fakt faktem nie widziałam żadnych karetek po trasie ani na mecie, a biegaczowi który zasłabł koło rotundy pomagali inni biegacze, a nie ratownicy... Wiadomo że taka tragedia mogła się zdarzyć, że ważne jest własne przygotowanie i świadomość na ile można sobie pozwolić, ale karetki powinny być...

      Usuń
    4. Organizatorzy twierdzą, że karetka była na mecie. Ja widziałam, że była daleko za meta i przedarcie przez tłum zajęło dużo czasu, zwłaszcza że nie jechała na sygnale.

      Usuń
  3. Kurczę smutna sprawa, ja dowiedziałam się dopiero wieczorem. Jak widać warto znać siebie i swoje możliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu biegaczy dzisiaj mówi, że juz nie mogą słuchać o badaniach itd moim zdaniem warto je robić

      Usuń
  4. mi ie nie udało na bieg dojechać, jak dziś usłyszałam co się stało...coś strasznego

    OdpowiedzUsuń