Mam taka miłą obserwację, że biegaczy jest coraz więcej i że może jeszcze nie stanowią, ale na pewno mogą stanowić taką zgrana grupe jak na przykład motocykliści. Właśnie dlatego rozpowszechniam wśród biegaczy napotkanych na ścieżkach warszawskiego Bemowa zwyczaj pozdrawiania się na trasie machnięciem ręki. Sądze, że jest to miłe, motywuje, sprawia, że czujemy się częścią jakiejś fajnej grupy i jednocześnie nawet gdy akurat mamy spadek formy to taki miły gest może dodać energii.
Z tego co słyszałam od biegających znajomych zwyczaj ten jest już norma na często uczęszczanych trasach przez biegaczy jak np Las Kabacki, ale na osiedlach, to ciągle rzadkość. Właśnie dlatego zachęcam, Pozdrów biegacza!!!!!! Stwórzmy wspierającą się, zgraną społeczność!
Jak rano wychodzę z psem mijam dużo biegaczy. Kiedyś to była rzadkość i zdziwienie w oczach ludzi. Teraz już nikt się nie dziwi. Moja sąsiadka codziennie biega po lesie z psem ( ha ha biedny pies)
OdpowiedzUsuńJak Ją widzę też się pozdrawiamy :)
Fajnie, że teraz juz nikt nie reaguje zdziwieniem na biegających :) Ja często widuje osoby biegające z dużymi psami, i pan i zwierzak wyglądają na zadowolonych
UsuńMoże w miastach, ale na wsi jeszcze nie wszyscy są przyzwyczajeni do biegaczy. Tak jest na przykład u mnie. Kiedy przebiegam obok grupki ludzi na chwilę przestają rozmawiac patrzą się na mnie jak na "kosmitę" :)
UsuńGdy byłam na wakacjach w Rewie, poszłam biegać i też czułam się jak ufo :)
UsuńW Darłówku tak samo, stanowiłam jedną z większych atrakcji turystycznych ;)
UsuńTo ciekawe, z tego co widziałem to w Darłówku można spotkać biegacza na każdym kroku i nie stanowi to dla nikogo jakiejkolwiek atrakcji. Może wyróżniałaś się czymś innym?
UsuńJa też zawsze czuję taką potrzebę pozdrowienia, ale trochę się wstydzę :) Chociaż akurat ja rzadko spotykam biegaczy, bo biegnę wtedy, kiedy już Ci, którzy robią to przed pracą przebiegli, a jednak wciąż jest rano.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł.
Ja biegam głównie wieczorami i w nocy, no i o dziwo jest wielu biegających nocnych marków. Bardzo rzadko Ktoś pierwszy pozdrawia mnie, ale jeszcze tak nie było, żeby ktoś nie odpowiedział :) Warto wyciągać rękę :)
UsuńZawsze jest mi miło jak ktoś pierwszy do mnie macha albo odmachuje :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie taki mały gest, a od razu wywołuje uśmiech :)
UsuńWitaj! Bardzo ciekawy blog! Zapraszam na mojego bloga dotyczącego naturalnych kosmetyków! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chętnie poczytam o naturalnych kosmetykach, bo bardzo je lubię. Moja kuzynka sama robi kremy, mydła, balsamy, toniki, szminki i sa naprawdę super!
Usuńmnie ostatnio pozdrowił biegający starszy Pan, byłam w takim szoku, że głupia nie odwzajemniłam ;-) teraz już pozdrawiam wszystkich ;-)
OdpowiedzUsuńfakt, dla motocyklistów wszelkie formy pozdrawiania się na trasie (nogą, ręką, czy kierunkami na trasie szybkiego ruchu) to norma, podobnie w górach, tam na szlaku mijający się ludzie mówią sobie dzień dobry, czy cześć;-)
Ja też pierwszy raz zobaczyłam ten gest u starszego Pana :) Jednak nie ma jak kultura starych sportowców. Masz rację,że w górach też tak jest :)
UsuńA ja mam takie doświadczenia z pozdrawianiem:
OdpowiedzUsuńKiedy zaczęłam biegać i trafiałam na biegaczy, ci zawsze mnie pozdrawiali machnięciem ręki lub "cześć" (mimo że mnie nie znali i często widzieli pierwszy raz) - uznałam to za coś naturalnego, sama zaczęłam pozdrawiać innych biegających, widziałam, że niektórzy z nich są zaskoczeni, ale gdy spotykałam ich następnym razem, a jakże, pozdrawiali. :) Teraz m.in. po niepozdrawianiu rozpoznaję tych, którzy dopiero zaczynają biegać. ;)
Za to byłam bardzo zaskoczona, kiedy usłyszałam "cześć" od dziewczyny jadącej konno. :) Może to po prostu biegaczka. ;)
Pozdrawiam, oczywiście :)
Fajnie! Może osoby jeżdżące konno też tak mają :)Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńświetny zwyczaj! Niestety jeszcze nigdy się z tym nie spotkałam. W Krakowie to chyba mało popularne ;(
OdpowiedzUsuńNo to musisz zapoczątkować, u mnie też tak jest, że jeśli pierwsza nie pomacham, to mało kto wychodzi z inicjatywą, ale w końcu wejdzie w zwyczaj :)
UsuńKarina, mieszkam na Bemowie, tu biegam najwięcej ale nie tylko :) Uważam, że biegacze znają już ten zwyczaj i pozdrawiają się, czasami po bieganiu boli mnie bardziej ręka niż nogi ;) A tak na marginesie, skoro jesteś z Bemowa to zapraszam na www.facebook.com/BiegamNaBemowie
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby wybrać się na wspólny trening :)
Pozdrawiam,
Rafał
Niestety nikt mnie pierwszy nie pozdrawia, ale gdy ja macham do biegaczy to odpowiadają :) może jesteś już popularny i chcą się z Tobą zapoznać :) a wspólny trening chętnie, tylko ja jestem na etapie początkowym
UsuńHejka, też biegam po Bemowie. Jak zaczynałem 3 lata temu to było również niewielu biegaczy. Ja - z kilkunastokilogramową nadwagą - byłem dumny jak PRAWDZIWY biegacz mnie pozdrowił. Obecnie już maratończyk staram się pozdrawiać wszystkich ale niestety zauważam, że coraz mniej osób odpowiada. Do tej pory częściej biegałem na Forcie Bema a teraz przeprowadziłem się w inną część Bemowa i można mnie spotkać w okolicach WATu i Kampinosu. Jakbyście chcieli wspólny plotko - trening to jestem ZA :)
OdpowiedzUsuńJa widzę na Bemowie coraz więcej biegaczy, bardzo fajnie! Mieszkamy przy ratuszu, więc na WAT jest blisko, chętnie spotkamy się na wspólne bieganie, tylko obawiam się, że mój poziom jest jakieś 2.5 roku za Tobą :)
Usuńbardzo fajny pomysł!Pozdrawiajmy się!;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z pozytywnego odzewy:) Pozdrowienia!
UsuńGest pozdrowienia motywuje, człowiek czuje że jest częścią społeczności biegaczy. Niestety czasami zdarzają się przypadki na trasie spojrzenia spod byka, o co chodzi? :) ale nie ma się co poddawać. :)
OdpowiedzUsuńZawsze sobie wtedy tłumaczę, że to na pewno początkujący biegacz i nie obczaja jeszcze klimatu :)
UsuńŚwietny pomysł Karino:). Miło jest jak podczas biegu ktoś nieznajomy nas pozdrawiam to dodaje siły.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że pomysł Ci się spodobał. Mi uśmiech czy pozdrowienie zawsze dodają energii i robi się miło :)
UsuńŚwietny pomysł Karino:). Miło jest jak podczas biegu ktoś nieznajomy nas pozdrawiam to dodaje siły.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny zwyczaj. Sam staram się pozdrawiać każdego napotkanego biegacza, mimo że nie spotykam ich wielu ze względu na porę dnia kiedy biegam. Tym bardziej się cieszę, kiedy spotkam podobnego sobie zapaleńca, który nie waha się zrywać skoroświt, żeby pobiegać!
OdpowiedzUsuńJa biegam wieczorami, ale przyjemność podobna :)
UsuńPopieram akcję. Co prawda niektórzy nie każdy odmachnie, ale mimo wszystko jest to bardzo fajny gest
OdpowiedzUsuńFajna akcja, niestety chyba tylko działa w dużych miastach. W małych na biegaczy patrzy się jak na jakąś atrakcje:) Sam jak biegam to mam wrażenie, że ludzie patrzą się jakbym na golasa biegał. Nie wiem co jest dziwnego w bieganiu ? Może ludzie są dziwni :)
OdpowiedzUsuńNa Mokotowie w okolicach Wyścigów Konnych i nad Dolinką pozdrawia się 80% biegaczy. Staram się zawsze machnąć a czasem wydyszeć cześć. To samo robiłem w okolicach Darłowa - w Wiciu w lipcu. POZDRAWIAM Mariusz
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście (ok. 61 tyś. mieszkańców) również zauważyłam coraz więcej biegaczy. Ja sama biegam od 2 lat (z przerwami). Pamiętam pierwszy raz kiedy inny biegacz powiedział mi "cześć" :D Mega kop pozytywnej energii :D Teraz sama pozdrawiam, zawsze mi to daje dodatkową dawkę optymizmu i motywacji. Zauważyłam nawet, że wolę iść pobiegać (bo może znowu spotkam "swoich" ;) ) niż ćwiczyć sama w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich biegaczy i łapka w górę :)
Pozdrowionka na trasie to podstawa ;P
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem byłam zdziwiona gdy ktoś mi machał jak biegłam. Teraz jest już to normalne, i miłe.
OdpowiedzUsuń