wtorek, 20 sierpnia 2013

Bieganie po zmroku jest fajne, ale czy bezpieczne?







Ze względu na to, że chodzę do pracy na 5.30 rano, to odpada u mnie bieganie skoro świt, które wielu biegaczy bardzo sobie chwali, a eksperci twierdzą, że właśnie wtedy jest największe spalanie. W moim przypadku zostaje środek dnia… to muszę przyznać rzadko się udaje, bo po pierwsze upał, a po drugie po bieganiu nie wyglądam jak miss świata i jak pomyślę, że mam potem od nowa układać włosy, malować się itd…. to wybieram wieczór. Plusów jest cała masa, po pierwsze ma się wolna głowę, wtedy już nie mam spisu rzeczy do wykonania, bo w perspektywie jest relax i sen. Po drugie Na ulicach jest spokojnie, nie ma tylu przechodniów, spacerowiczów z psami, matek z dziećmi, no i tylu samochodów więc często nie trzeba czekać na światłach. Jednym słowem super…no właśnie, niestety w takich sytuacjach powstaje „ale”.


No i tym razem owym ”ale” jest bezpieczeństwo. Zazwyczaj o tym nie myślę, bo biegam z moim narzeczonym i czuję się bezpiecznie. Razem biegamy, rozmawiamy, nawet gdy ktoś nas mija to nie za bardzo go zauważamy, no chyba, że biegacz to wtedy wiadomo wchodzi do gry „POZDRÓW BIEGACZA” ;)  Jednak ostatnio zdarzyła się taka sytuacja, że mój narzeczony wyjechał na kilka dni, no i zostałam sama. Biegałam w dzień albo zaraz po zmroku, czułam się bezpiecznie. Niestety do czasu… gdy w niedzielę rano obudził mnie sąsiad pytając czy to nasze auto jest zaparkowane od ulicy, bo ma wybite dwie szyby….. W locie  pobiegłam do garażu po swój samochód i podjechałam do uszkodzonego pojazdu. Okazało się, że szyby wybite, z bagażnika zniknęła torba treningowa z rękawicami bokserskimi….. W „międzyczasie” dowiedziałam się, że stawianie samochodu poza osiedlem od jakiegoś czasu jest ryzykowne. Wybite szyby, skradzione akumulatory czy wręcz samochody nawet pod okiem kamery są normą. Ryzykowne może tez być zaparkowanie na miejscu do którego ktoś uzurpuje sobie prawo, bo kończy się to bliskim spotkaniem trzeciego stopnia karoserii z zardzewiałym gwoździem, przebitą oponą lub spuszczonym powietrzem.


Jednym słowem spokojne, rodzinne Bemowo i moje przyjazne, czyste, ładne osiedle zamknięte przestało być dla mnie oazą bezpieczeństwa i luzu.  Z jednej strony zadziałała z pewnością wyobraźnia, z drugiej trudno udawać, że się nie widzi grupek dresiarzy, że nie było wybitych szyb, że w okolicy nagle ni z tego ni z owego zaczęły się pojawiać piesze patrole policji.


Zbierając to wszystko „do kupy” wczoraj niestety nie poszłam biegać, bo miałam bardzo zapracowany dzień, a wieczorem po prostu się bałam. Szkoda, bo dzień bez biegania jest jakiś taki niedokończony… Na szczęście dzisiaj mam już biegowe towarzystwo, także trening pójdzie zgodnie z planem, to ważne bo zaczęłam 2 tydzień przygotowań wg planu „ 10 km poniżej 50 minut J



A Wy biegacie wieczorem? Jest bezpiecznie? Miewacie jakieś niesympatyczne sytuacje?

28 komentarzy:

  1. biegam wieczorem, czasem nawet późnym (22), już zauważyłam, że po 20 robi się szaro ;-(, staram się biegać uczęszczanymi przez innych ludzi (i biegaczy)ścieżkami, wzdłuż głównej, oświetlonej ulicy, przyjemniej było by wśród kasztanów, ale tu już strach

    niby jest bezpiecznie, od maja nie spotkałam się z żadną nieprzyjemną sytuacją i mam nadzieję, że nie spotkam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejszy zdrowy rozsądek, w miejscach uczęszczanych, oświetlonych jest bezpiecznie, ja aktualnie mam lekka paranoje po tym jak wybili nam szyby w samochodzie.

      Usuń
  2. o matko,poniżej 50 min to ja robię 6 km tylko:))
    zazwyczaj biegałam popołudniami,teraz na urlopie poszłam pierwszy raz z rana i więcej tego nie zrobię.Miałam cały dzień rozwalony,pomijam fakt,że wyglądałam jak wyglądałam-ale urlop,spoko.Ale byłam zmęczona,wyczerpana i cały dzień do niczego.To dziwne,ale tak było,ale było.Byłam tez pierwszy raz całkiem wieczorem,oczywiście w towarzystwie i to jest dla mnie optymalne rozwiązanie,chłodno,przyjemnie ...i potem prysznic i odpoczynek we własnym łóżku :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też bieganie wieczorem jest bardzo dobre, choć muszę przyznać że gdy czasami pobiegnę rano w niedzielę, to potem mam przez cały dzień poczucie świetnie rozpoczętego dnia :)

      Usuń
  3. Nie biegam, ale wlocze sie z psem. Szczesliwie nie musze sie niczego obawiac, bo jak dotad jest bezpiecznie. Nie ryzykuje po zmroku lazeniem po parku, ktory wyglada jakos tak straszno, raczej trzymam sie oswietlonych ulic.
    Kiedy jednak odwiedzamy w Polsce rodzicow, brak mi odwagi na wieczorne spacery, wychodzimy przed blok, siusiu i do domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, oswojona ciemność jest jakas taka mniej straszna :)

      Usuń
  4. Ja wolę chodzić niż biegać. Niestety bieganie dla mnie to męczarnia, chociaż zastanawiam się czy nie zacząć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzenie też jest super, powstała ostatnio nawet specjalna akcja promująca chodzenie jako rodzaj sportu, której ambasadorem jest Robert Korzeniowski, a ty więcej o tej akcji ( jakiś czas temu był w audycji, której jestem wydawcą :) http://www.polskieradio.pl/10/483/Artykul/893233,Chodzimy-z-Robertem-Korzeniowskim

      Usuń
  5. Ja w zależności od dnia, jeżeli wstanę rano to biegnę rano, ale są dni( takie jak dziś) kiedy pobiegam wieczorem. Lubię obie pory, choć chyba z naciskiem na poranne przebieżki. U mnie jest bezpiecznie biegam na ulicach, gdzie mieszkają ludzie, gdzie jest dobre światło i mijam po drodze spacerowiczów i rowerzystów :-) Jak Ci idzie plan?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plan idzie dobrze, dzięki temu, że zaczęłam robić przerwy jednodniowe w bieganiu mam lepsze wyniki. Właśnie za chwilę idę biegać :)

      Usuń
  6. Kari, spokojnie, jakby co się złego miało wydarzyć to uciekniesz, będziesz na pewno szybsza niż potencjalny złodziej czy inny zbir ;))) Jok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wczoraj jakiś dresiarz biegł za mną krzycząc" Ej poczekaj na mnie, poczekaj" na totalnym odludziu, jak wyrwałam w japonkach do samochodu, to szkoda, że nie miałam odpalonego endomondo bo na pewno padł rekord :)

      Usuń
  7. Ja osobiście bym się bała...ale jak coś ma się stać to i w ciągu dnia się stanie:| trzeba być ostrożnym, ale po zmroku jest gorzej bo mniej widać. Jednak słońce daje nam taką pewność, że coś dostrzeżemy- a jako, że biegamy to uciekniemy szybko.
    Biegamy tylko rano i w południe- jak mam biegać wieczorem to wolę robić sobie trening w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dlatego wieczorne bieganie tylko w towarzystwie :)

      Usuń
  8. mnie wczoraj zaatakował pies, a najlepsze jest to, że nie słyszałam jak szczeka i jak za mną biegnie, bo miałam na fulla muzykę, ale na szczęście nie był duży. Jedynie kogo mogę spotkać po drodze to nietoperze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam obserwację, że najchętniej biegaczy atakują yorki :)

      Usuń
  9. Tak ,tak yorki atakują biegaczy - coś o tym wiem :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wieczorami biegam głównie z Night Runnersami; w moim parku nawet po zmroku jest duży ruch więc czuję sie bezpiecznie, staram się jednak, o ile to możliwe, biegać w ciągu dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie jest park nocnych biegaczy? :)

      Usuń
    2. Jaki fajny pomysł - nocne bieganie i super nazwa :)

      Usuń
  11. Ja biegam tylko w dzień, jakoś mam taką niechęć do biegania w nocy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj pogoda lekko "pod górkę", ale czego sie nie robi z miłości do biegania :)

      Usuń
  12. Zmartwiłaś mnie tym co napisałaś - tyle czasu już biegam po Woli i Bemowie , głównie właśnie w godzinach wieczorno-nocnych. Co prawda biegam tylko w miejscach gdzie na każdym kroku można natknąć się na biegaczy ale czasem stres jest bo tylu debili teraz chodzi po ulicach...
    Czasem zdarza mi się brać na trening gaz pieprzowy - polecam bo można mu bardziej zaufać niż swoim zmęczonym bieganiem nogom. Nie trzeba mieć na niego żadnego pozwolenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre rozwiązanie. A co do mojego wpisu, to może akurat zbieg okoliczności i powypadkowa paranoja, ale lepiej być ostrożnym.

      Usuń
  13. Często biegam wieczorem, ale staram się wybierać porę gdy jeszcze nie ma całkowitego zmroku. W innym przypadku wybieram miejsca oświetlone i takie, gdzie można spotkać ludzi. W sumie to czuję się bezpiecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najważniejsze to dobre samopoczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jest łatwo sprowadzić samochód z USA. Mnóstwo papierkowej roboty, biurokracji oraz kosztów powoduje że jest to raczej operacja nieopłacalna. Do teraz - driveusa.pl pozwoli ci ściągnąć samochód z USA po bardzo niskich kosztach. Skontaktuj się z nami! Zobaczkoszt sprowadzenia auta z usa

    OdpowiedzUsuń