Bo bieganie, to też zdrowe odżywnianie :)
Dzisiejszy poranek różnił się od innych sobotnich poranków tym, że jak zawsze byłam w pracy, ale wyjątkowo zamiast ze studia robiłam audycję radiową z Targu Śniadaniowego na warszawskim Żoliborzu.
Inicjatywa jest świetna, można w jednym miejscu, blisko domu znaleźć świeże, zdrowe produkty tworzone z pasją, z myślą o osobach na diecie, o wegetarianach, weganach czy bezglutenowcach. Kupimy tam ekologiczne warzywa, aromatyczne zioła sprzedawane w wielkich donicach, pyszne oliwki piętrzące się na stosach jak na greckim czy włoskim bazarze.....
Są stoiska z przetworami domowej roboty, prawdziwym domowym chlebem, serami, mlekiem. Ze słodkości możemy kupić ciasta z naturalnych składników, lody bez dodatku cukru, które składają się tylko z owoców i ewentualnie jogurtu, co sprawia, że nie sa tuczące, nie "zasładzają" i gaszą pragnienie.
Ja róznież jestem fanką hummusów, więc stoisko i love hummus skradło moje serce. Fajnym zakątkiem były też stoiska z ciepłym jedzeniem mexykanskim, arabskim,tartami warzywnymi i zupami.
Dla niewyspanych stały w gotowości specjalne busy z pyszna kawą. A dla zakręconych na punkcie zdrowych nowinek orzeźwiające koktajle owocowo-warzywne. Moim faworytem jest mix pietruszka, pamarańcze i banan.
Po takim poranku wróciłam do domu z zapałem do zdrowego gotowania. Wyszperałam w internecie przepis na domowy falafel, ktory o dziwo wyszedł naprawdę fajnie!!! Co prawda w trosce o dietę nie smażyłam cieciorkowych kotlecików w głębokim oleju, tylko upiekłam ale też były smaczne :) do tego surówka z marchewki, sałatka z pomidorem i kolendrą oraz kilka plasterków grillowanej pieczarki. Zdrowe, sycące, i pyszne.POLECAM!
A wracając do samego targu, to idea jest o tyle fajna, że poza samym aktem kupna i sprzedaży można tu miło spędzić czas. Są miejsca, żeby usiąść i na spokojnie coś zjeść, napić się kawy czy pogadać ze znajomymi. Dla aktywnych są warsztaty kulinarne, dla dzieci trampolina i plac zabaw, a wszystkiemu towarzyszy sympatyczna, slowfoodowa atmosfera. Fajne jest to, że ma to wymiar integracyjny i społeczny, dzięki takim inicjatywom ludzie wychodzą z domów, rozmawiają, nawiązują nowe znajomości, zaczynają zastanawiać się nad tym jak i co jedzą. W Warszawie takie targi odbywają się w kilku miejscach, a jak jest w innych miastach? Sa takie wydarzenia? A może po prostu lokalny bazarek lub ogródek Babci?
Kolejny pozytywny wpływ biegania na moje życie, to fakt, że po takim wysiłku i dawce endorfin nie mam ochoty tego wszystkiego niszczyć jakimś niezdrowym jedzeniem, słodyczami czy gazowanymi napojami. Mimo, że już wcześniej zdrowo się odżywiałam, to teraz jest to jeszcze bardziej świadome i naprawdę fajnie się z tym czuję. Bieganie naprawdę porządkuje, układa w głowie....daje czas na przemyślenia, nakłania do ruchu, zdrowego odŻywiania, zdrowego życia. FAJNIE!
Świetny pomysł na taki targ. Żałuję, że nie ma takiego w moim mieście. Na pewno byłabym tam częstym gościem i degustatorem.
OdpowiedzUsuńTak, naprawdę fajna sprawa! Może nie na tak dużą skale, ale mozna zorganizować taka wymianę przetworów, ciast, przepisów wśród znajomych. Też byłoby fajnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
UsuńAh te lody moje marzenie!! Muszę takowe sama zrobić:-)
OdpowiedzUsuńPodobno hitem jest połączenie brzoskwini i wiśni :) trzeba tylko foremki do lodów kupić :)
OdpowiedzUsuńale same pyszności:))
OdpowiedzUsuńJutro będa na Ursynowie, jeśli jesteś z Warszawy :)
OdpowiedzUsuńWszystko bardzo smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZadłabym sernik i babeczki :)
słyszałam o tych targach śniadaniowych i naprawdę zazdroszczę Warszawiakom :(
OdpowiedzUsuńTwoja relacja wygląda mega smakowicie!
Zdecydowanie ogródek babci i jej kilku sąsiadek, szkoda tylko że za żadne słodycze się nie biorą te kochane kobiety :)
To może taki targ jest dobrym pretekstem żeby pojechać na wycieczkę do miasta gdzie coś takiego się odbywa,a koleżanki Babci trzeba namówić:)
UsuńWidziałam plakaty informujące o targu ale samo wydarzenie jakoś przespałam!
OdpowiedzUsuńTakie akcje są świetne - nie dość, że można zdrowo zjeść, to jeszcze poznać jakieś kulinarne nowości czy porozmawiać z innymi, którzy znają się na rzeczy. To powinno się kryć pod hasłem festynów rodzinnych, a nie czekolada, lody, waty cukrowe i inne świństwa.
Warto odwiedzić taki targ,są właściwie prawie codzennie w różnych częściach miasta,polecam bo można spróbować czegoś nowego,pysznego, zainspirować się do gotowania :)
OdpowiedzUsuńWow! Fantastyczne te targi są!! :-) Karinko pytanie od czapy- czy ten talerz to zastawa Lara? Marzę o takiej:-)
OdpowiedzUsuńTalerz, to Villeroy&Boch , kiedyś dostałam komplet w prezencie :)
Usuńświetny blog :) zapraszam do obserwowania u mnie http://alex-faashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję, chętnie poczytam Twój blog :)
Usuńojej te babeczki ;-) ale smaka robisz z poniedziałku ;-)
OdpowiedzUsuńMój narzeczony wyjechał na kilka dni i jutro wraca, właśnie dzisiaj mam zamiar takie przygotować :) dam znać czy się udały :))))
OdpowiedzUsuńjak przetestujesz chętnie wezmę przepis;-)
Usuńcoś cudownego :) niestety w moim mieście na wschodzie nie spotkałam się z czymś takim. Ewentualnie mamy ciasne małe sklepiki "ze zdrową zywnością" gdzie można znaleźć coś bezglutenowego.
OdpowiedzUsuńZa to pewnie masz raj lokalnej, zdrowej żywności i regionalnych potraw :)
OdpowiedzUsuńte lody smakowicie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńLodów nie próbowałam osobiście, ale znajomi twierdzą, że świetne i zero cukru! :)
OdpowiedzUsuńzrobione!
OdpowiedzUsuń