Ćwiczenia w czasie treningów
Choć wiadomo, że bieganie to nie tylko wybiegania, to muszę przyznać z ręką na sercu, że raczej nie chce mi się poświęcać czasu na sprinty, podbiegi czy skipy. Gdy wychodzę biegać, to zaczynam od rozciągania, biegnę 5/10/15 kilometrów, rozciąganie i wracam do domu. I tu idealnym rozwiązaniem są treningi z profesjonalnym trenerem, bo chcesz czy nie gdy już na trening przyjdziesz, to oddajesz sie w ręce trenera i od początku do końca ćwiczyć po prostu musisz. Nie wiem jak na Was, ale dla mnie trening pod okiem specjalisty działa musztrująco ;)
Wspólne treningi Pozdrów Biegacza! i Pobiegani.pl wyglądają właśnie tak, że najpierw chwilę biegniemy do parku, jakieś 2 km, potem skipy, sprinty, wykroki, przysiadki, rozciąganie....
Pierwsza seria...pełen luzik, radość, żarciki, uśmiechy ale im dalej w las tym cieplej, zaczyna się lekkie zmęczenie i cichną rozmowy.
Na początek skipy:
SKIPY A - czyli bieganie z polanami bardzo wysoko uniesionymi, przy zachowaniu intensywnej pracy rąk. Kilka serii po ok 200 metrów
SKIPY B - podobnie jak przy skipach A unosimy kolana "pod brodę", ale zamiast opuszczać nogę na ziemię, będąc z kolanem na górze robimy jeszcze wykop. Cwiczenie powtarzamy wielokrotnie na dystansie ok 200 metrów. Wykonujemy naprzemiennie obiema nogami.
SKIPY C czyli bieganie z "zamachem do tyłu" uderzając niemal piętami o pośladki
SKIPY D to wyrzucanie prostych nóg, na zmianę do przodu
Wykroki - czyli robimy duży krok, zatrzymujemy się i opuszczamy kolano będące z tyłu niemal do ziemi. W ten sposób kilkakrotnie pokonujemy odcinek ok 200 metrów
Sprinty czyli pokonywanie krótkich odcinków na 70 % - 80 % swoich możliwości
Niby wiadomo, że trzeba, niby nic nowego, ale gdy człowiek zrobi sumiennie, z ręka na sercu taki trening, to następnego dnia czuje nogi i 4 litery, że hej!
A Wy jak sie motywujecie do treningów? ćwiczycie sami czy w grupach? wolicie wybiegania czy ćwiczenia?
A gdyby Ktoś potrzebował wsparcia to najbliższy trening Pozdrów Biegacza już w środę o 19.00 przed ratuszem Bemowo!
Skipy bardzo lubię, ale podbiegi.... omg! No szczerze przyznam nie znoszę :-(, ale to właśnei po nich widać efekty- szybsze tempo i siłę. Pozdrówka
OdpowiedzUsuńJa mam odwrotnie, szkoda że nie można się takimi rzeczami wymieniać co kilka dni:) całym sercem nienawidzę skipów i podskoków, po prostu nie lubię i za każdym razem ciężko mi jest samą siebie przekonać, że trzeba. Za to podbiegi luzik, nie ma problemu, zawsze z chęcią jak sobie zaplanuję coś na zwiększenie siły, byle tylko znalazła się jakaś górka:)
Usuńfajnie byłoby zamieniać się preferencjami biegowymi :)
Usuń