czwartek, 22 sierpnia 2013

Plan biegowy kontra spontaniczne bieganie



Właśnie realizuję drugi tydzień planu biegowego, który ma mnie przygotować do osiągnięcia wyniku ok 50 min podczas Biegnij Warszawo. Dzisiaj według planu miałam przebiec 6km w tempie 6.30 i 2 kilometry w 5.50. W sumie przebiegłam prawie 9 km, bo tak akurat wyszło .....nie mam pojęcia czy planu treningowego trzeba się trzymać idealnie? Bo ja po prostu wychodzę z klatki, robię rozgrzewkę i biegnę . Niemal nigdy nie jest tak, że idealnie wyliczę trasę i zamierzony dystans kończy się przed moim szlabanem. Zawsze jest trochę więcej, o kilometr, dwa czasami pół. No i pytanie. Skoro w planie jest 8km, to po ośmiu mam skończyć i dojść do domu czy biec 10 km? Ja biegnę, bo wychodzę z założenia, że wyszłam biegać, a nie chodzić. Druga sprawa to tempo. Staram się utrzymywać zalecaną prędkość, ale robię to tylko na wyczucie. Weryfikuje to po każdym kilometrze głos z aplikacji, ale nie jest on w 100 % miarodajny. Pytań u początkującego biegacza jest oczywiście wiele....Ze względu na brak doświadczenia mój plan biegowy jest wypełniany w 70% zgodnie z zaleceniami, ale się staram i nigdy nie odpuszczam. Musze podpytać bardziej doświadczonych biegaczy :)







Mimo pewnych uchybień w wypełnianiu planu biegowego widzę różnicę w stosunku do biegania spontanicznego bez planu i pomysły w oparciu o emocje i zajawkę. Mimo, że czasami ciężko jest zrozumieć jakim cudem bieganie 3 razy w tygodniu może byc lepsze od biegania 7 razy w tygodniu, to zdecydowanie widzę poprawę. Po pierwsze mam więcej siły, po drugie moje nogi mają czas na odpoczynek i wzmocnienie podczas innych dziedzin sportu, a po trzecie, to jestem jak narkoman na głodzie i po prostu strasznie chce mi się biegać. Dzisiaj przebiegłam na totalnym luziku prawie 9km, a czułam się jak po 2 km. Bieganie z planem ma sens, nawet gdy na początku trudno się przyzwyczaić.


A Wy macie plany biegowe? Czy biegacie na spontanie?





15 komentarzy:

  1. Ja dopiero zaczynam więc o planach wiem niewiele a raczej nic. Jak widzę na innych blogach tabele biegowe i dziwne skróty obw1 itd to czuję sie jak idiotka bo chyba tylko ja nie rozumiem o co chodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku czytałam wszystkie internetowe poradniki "jak zacząć biegać", ale okazało się, że metoda każdego dnia trochę więcej + rozgrzewka i rozciąganie przyniosła efekty :)

      Usuń
  2. ja biegam z planem 10km z pulsometrem, tez łatwo nie jest zwłaszcza, jak trzeba pobiec truchtem;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nie mogę się zabrać za pulsometr, ale przynajmniej już go mam. Może gdy skończę aktualny plan biegowy, to zacznę :)

      Usuń
  3. często słyszę, że chodzi o to, że najgorsze co można zrobić to za szybko wyrobić formę. chodzi o to,że potem "przyrost" efektów, poprawy jest dużo wolniejszy. może dlatego lepiej wg planu, i czasem odpuścić te 2 km. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne po coś ten plan jest i dokładne cyferki też nie są bez znaczenia :)

      Usuń
  4. Mam swój plan biegowy.

    10 kilometrów, trzy razy w tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej treningi Ci się nie pomylą i nie musisz śledzić tabelek :)

      Usuń
  5. Ja też według planu, plan trzyma mnie w ryzach - przychodzi dzień treningowy to trening ma być zrobiony! Nie ma miejsca na wymówki.
    Oczywiście nie należy się sztywno trzymać tego co jest w planie, plan ma pomóc się zorganizować i nadać kierunek treningom. Jeśli czujesz, że nie dajesz rady odpuść, jeśli masz więcej siły dołóż kilometr albo dwa. Często gdy nie mam ochoty na ten konkretny trening z planu modyfikuję go.
    Najgorsze co można zrobić to nadrabiać zaległe biegi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie fakt posiadania planu dyscyplinuje, jak jest napisane że ma być trening, to ma być! :)

      Usuń
  6. Plan jest dla nas wskazówką ;)Sama staram się raczej trzymać wyznaczonych kilometrów planując wcześniej trasę, ale jeśli czujesz, że możesz biec więcej to chyba okej. Obyś tylko nie przesadziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd biegam mniej czyli zgodnie z planem i nie jestem już taka przemęczona to mam głód biegania :)

      Usuń
  7. Do poziomu 40 min na 10 km doszedłem bez żadnego planu i trenera, po prostu różnicuję treningi. Jak wczoraj były 400-tki to dziś bieg ciągły, a potem podbiegi albo bieg długi itd. Dostosowuję je też do najbliższego startu, w zależności od tego, czy to 10, 42 czy ultra.

    A co do stosowania się to nic na siłę. Na początku najważniejsze jest odróżniać podstawowe jednostki treningowe: bieg spokojny, bieg interwałowy, podbiegi itd. Jeśli masz napisane 5 km po 5:30 to jeśli zrobisz 5,5 km po 5:35 to też będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że taki wytrawny biegacz wszedł na mojego bloga.Dzięki za radę! :)

      Usuń
  8. Czytam absolutnie każdy wpis!:)

    OdpowiedzUsuń