niedziela, 27 października 2013

Biegiem po mieście

Wykorzystując dzisiejszą przepiękną polską, złotą jesień postanowiłam zrobić dłuższe wybieganie w promieniach słońca. Jako, że po głowie chodziło mi też, żeby pójść na długi spacer po Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu i Starówce, to postanowiłam połączyć oba pomysły. Pobiegliśmy z Bemowa na Plac Bankowy, potem Długą i prosto przed Kolumnę Zygmunta.

 






 

Tu chwila na łyk wody i zdjęcie, a potem dalej na Plac Teatralny i przez centrum, wolę do domu. Starówka nie była do końca dobrym pomysłem, bo ciężko się biega w tłumie, ale szybko osiągnęliśmy cel jakim była kolumna Zygmunta i szybko uciekliśmy na mniej uczęszczane trasy.

 

 







 

Pogoda piękna, dobre nastroje, muzyka na uszach...naprawdę fajna wycieczka po mieście. Miło jest obserwować znane miejsca, przechodniów, turystów z innej, biegowej perspektywy. Bieganie stanowi taki super dodatek. Bo niby byłoby fajnie np spacerować i tez być na warszawskich ulicach, mijać ludzi, wczuć sie w klimat, jednak jednocześnie biegnąc to tak jak latać klasa ekonomiczna albo w pierwszej klasie. Niby i to i to fajne, ale jednak miło mieć lux bonus :)


Z pewnością powtórzymy taki biegowy city break, może następnym razem Żoliborz albo Muranów znajdą się na naszej trasie.


Zapewne jest wielu przeciwników biegania w mieście i pojawią się głosy, że lepiej pobiegać w lesie. Jednak ja jestem typowym mieszczuchem i dzieckiem XXI wieku. Potrzebuje wielu bodźców, bo szybko się nudzę. Dlatego zanim zaczęłam biegać z muzyką czy radiem na uszach moim podstawowym problemem w bieganiu nie była kondycja lecz nuda. Po 30 minutach i przemyśleniu zaległych spraw zaczynałam się nudzić. Teraz czas leci szybko, nie zastanawiam się nad każdym kilometrem i łatwiej pokonuje dystanse.


A Wy urządzacie przebieżki po mieście czy raczej łono natury?

 

 

11 komentarzy:

  1. Moje przebiezki... wroc! spacery z psem uprawiam na lonie oczywiscie.

    OdpowiedzUsuń
  2. to ja jednak jestem z tych przeciwników biegania po mieście :-) sorki, ale kojarzy mi się to z mega lansem :-) jakoś taki slalom wśród ludzi i samochodów mnie nie przekonuje. w krk biegam tylko po bulwarach wiślanych po stronach i miejscach gdzie jest mniej ludzi. pogoda sprawia, że krajobraz się coągle zmienia więc monotonii nie ma, wystarczy zmienić stronę, po której się biega, kierunek, wydłużyć trasę, biec po ścieżce spacerowej lub wzdłuż Wisły. możliwości jest wiele i człowiek biegnie żeby biegać, a nie się pokazywać ;-) Kari, nie piję tu do Ciebie, tylko piszę o moich odczuciach. Bo tak naprawdę grunt, to robić to, co się lubi, bez względu na to jak oceniają nas inni :-) ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście co kto lubi. Ja zazwyczaj biegam po spokojnej dzielnicy jaka jest warszawskie Bemowo, ale tym razem pobiegliśmy do centrum. Jak sama przyznałam starówka, to była przesada, ale człowiek uczy sie na błędach :) Niemniej lasy nie sa dla mnie, a bulwary musze przetestować :)

      Usuń
  3. Wybraliście piękną trasę - najpiękniejsze miejsca w Warszawie. Ale bulwary wiślane to też fajna trasa i piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A spacery z psem to ja uprawiam tak jak Pantera ha ha ha ........ na łonie :)

      Usuń
    2. Na bulwary juz sił nie wystarczyło, jak dla mnie 15 km to teraz max. Może w przyszłym tyg nieco wydłużę dystans :)

      Usuń
  4. A ja wczoraj akurat byłam w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trasy biegowe to także kwestie gustu. Oczywiście tęsknię za moimi polskimi leśnymi trasami, ale stety/ niestety biegam w mojej betonowej angielskiej mieścinie, która niestety nie rozpieszcza widokami jak Warszawa :D
    Nie zwracam uwagi na ludzi, samochody i ect. - cieszę się, że mam logistycznie wyskrobany czas dla mnie na bieganie i chcę go wykorzystać jak najlepiej :D ! Najważniejsze, by biegać, cieszyć się zdrowiem, ładować się endorfinami i szlifować formę.....a reszta ....who cares :D zabawa i pozytywne wibracje są najważniejsze !!!
    Mam nadzieje, że dłuższe wybiegania się podobają :D !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. o jak ja tęsknię za Warszawą! co do tras po mieście, bardzo lubię, chociaż oczywiście nie zawsze - czasem fajnie jest się wyciszyć i poobcować z przyrodą. Ale bieganie przez samo serce miasta też ma swój urok - uwielbiam zwłaszcza wieczorem przebiec przez mój wrocławski rynek, posłuchać jak grają na skrzypcach, bębnach i innych trąbkach, pooglądać ładnie ubranych ludzi, a potem pokontemplować ciszę na Ostrowie Tumskim. I cisza, i miasto z ludźmi mają swoje uroki:)

    OdpowiedzUsuń