poniedziałek, 16 grudnia 2013

Bieg od metra!





Jeśli czytaliście poprzedni post, to wiecie, że zastanawiałam się do ostatniej chwili czy pobiec w 24-kilometrowym "Biegu od metra" wzdłuż trasy warszawskiego metra. Ostatecznie zdecydowałam, że biegnę. Bieg zaczynał się od stacji Młociny, gdzie uczestnicy zbierali się o 22. Muszę przyznać, że było wiele niewiadomych, bo do końca nie wiedziałam czy biegniemy ulicami czy chodnikami, nie wiedziałam czy po drodze będzie dostępna woda, ani jaką dokładnie biegniemy trasą.



około setka uczestników była podzielona na grupy biegnące tempem od 5.15 do 6.30 na kilometr. Postanowiła wystartować z najwolniejszą, ale szybko dołączyłam do nieco szybszej. Biegło się naprawdę fajnie, pogoda rześka i lekko wilgotna, jednak bez deszczu i przejmującego zimna. Sama nie wiem kiedy dobiegłam do Pl Bankowego, tam zjadłam żel, był pierwszy wodopój więc w pełni posilona pobiegłam dalej. Bieg po zmroku przez centrum jest urokliwy zawsze, a przed świętami gdy błyszczą miliony świateł i w miłym towarzystwie szczególnie.Następnie dobiegliśmy na Mokotów, przebiegliśmy obok mojego miejsca pracy Polskiego Radia i przy metrze Wilanowska dobiegliśmy do kolejnego wodopoju. Tu zjadłam drugi żel, napiłam sie wody i z przerażeniem patrzyłam na biegaczy pijących cytrynówkę. Przysięgam, że po kieliszku padłabym trupem! Po tym zastrzyku energii dobiegłam jak na skrzydłach do Al KEN.No i tu zaczęły sie schody. Po pierwsze dosyć długi i nudny odcinek, po drugie brakowało już sił, po trzecie byłam przekonana, że kończymy przy stacji KABATY, a tymczasem musieliśmy dotrzeć ok 1km dalej przed siedzibę warszawskiego metra. Przysięgam, że dobiegłam na "ostatnich nogach". Muszę przyznać że przy toruńskim półmaratonie czułam się dużo lepiej. Tu na mecie miałam nogi cięzkie jak ze stali i bolały niemiłosiernie. Pocieszeniem były czekające na biegaczy kubki termiczne i gorące napoje. Bieg naprawdę fajny, koleżeński, towarzyski, bardzo miły. Czas 2.5h /24km wynik +/- bo nie był mierzony czas, a ja biegłam bez aplikacji.

Za to dokładnie zmierzony czas miała moja szybsza połowa. Christian był na mecie pierwszy, rozbiąc rekord tej trasy czyli 1h 49 min. :)


Bieg super, na pewno będę za rok! Tymczasem musze odpocząć bo 2 półómaratony w tydzień + krótkie treningi dały mi w kość, a raczej w nogi :)

10 komentarzy:

  1. jestem pełna podziwu i oczywiście gratuluję wyniku ! : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielkie dzieki! teraz muszę chwile odpocząć :)

      Usuń
  2. Krystian HURRA i Karusia HURRA - super - gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę ! Nawet nie wiedziałam że część trasdy przebiegłam z blogerką która czasem zagląda do mnie a ja do niej (w sensie na bloga). Miło było poznać! Pozdrówka i wielki szacun za pokonanie całej tej trasy przy Twoim dość krótkim stażu biegowym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję udanego biegu:) a teraz życzę udanego odpoczynku, bo zdaje się, że ci się należy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, chyba mój organizm zastrajkował i chce przez chwilę odpocząć. Musze się z nim zgodzić :)

      Usuń
  5. ale śmieszny bieg;-) gratulacje z udanej imprezy;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszystko było inne niz zwykle -bez zapisów, bez wczesniejszych opłat, bez pomiaru czasu, bez oznakowanych kilometrów i po chodnikach :) ale zabawa świetna :) za rok będę obowiązkowo!

      Usuń