wtorek, 10 grudnia 2013

Półmaraton Świętych Mikołajów w Toruniu!

Do Torunia przyjechaliśmy dzień wcześniej, żeby na spokojnie odebrać pakiety startowe i przygotować się do biegu. W pakiecie startowym oczywiście czapa mikołaja, batoniki i koszulka startowa( niestety nie nadawał się moim zdaniem do startu, bo była zwykłą, bawełnianą koszulkę z długim rękawem). Na miejscu można też było zaopatrzyć się w żele.

Miałam całą masę obaw, znaków zapytania w głowie i wielka tremę przed pierwszym półmaratonem. Jednak w głowie klarował się plan. Śniadanie musiało być sprawdzone, sycące i dające energię - oczywiście owsianka :) Ubranie- zdecydowałam się na koszulkę termiczną. lekką bluzę i wiatrówkę, do tego oczywiście rękawiczki, leginsy i sprawdzone buty.







Start był na nowo otwartym toruńskim moście, pogoda przepiękna, słoneczna, mroźna i rześka. Tak bardzo rześka, że marzyłam o tym, żeby bieg jak najszybciej sie zaczął. Gdy już ruszyliśmy biegliśmy przez mos, potem wybrzeżem, uliczkami starówki, następnie mniej urokliwym odcinkiem przez część nazwijmy to mieszkalno/przemysłową i w końcu przez las. Miałam przy sobie dwa żele, panowie ze sklepbiegacza.pl doradzili, żeby zjeść na 7 i 14 km przed wodopojem, żeby mieć szansę przepłukać zaklejona buzię. Tak też zrobiłam i muszę przyznać, że to ma sens. Wcześniej nigdy żeli nie stosowałam i trochę się bałam reakcji organizmu, ale naprawdę dały mi kopa energii. Moja strategia biegowa była taka : biec w miarę równo w tempie ok 6/km, po drugie "pod górkę" biec jak najszybciej, żeby nie tracić energii, z górki też w miarę szybko żeby wyprzedzać i nadrabiać czas, po płaskim w sumie biegło się najgorzej :) Odcinek w lesie był miły, ale trudny bo trasa była tak oblodzona, że biegłam 8 km na sztywnych nogach w obawie, że sie przewrócę. Ale za to gdy już wybiegliśmy z lasu to nagle dostałam takiego zastrzyku energii ( nie mam pojęcia skąd), że na widok tabliczki z napisem 18 km poczułam się szczęśliwa, przejęta i zaczęłam wierzyć, że ja naprawdę ten półmaraton przebiegnę. Trochę nadgoniłam, ostatni odcinek juz na stadionie nawet sprintowałam i finalnie miałam wynik 2 h 9 min 18 sek.


Na mecie radość, lekka zadyszka, ale nie było jakiegoś totalnego zmęczenia, nawet czułam, że mogłam dać z siebie więcej. Tyle, że bałam sie, że nie wystarczy mi siły na cały bieg. Pewnie nie słusznie, ale nie miałam doświadczenia i cięzko mi było to ocenić.

Sam bieg był naprawdę fajny. Piękne miasto, przesympatyczni ludzie, którzy dopingowali na każdym kroku, uśmiechnięci, fajni, pozytywni. Bez skwaszonych min i przekleństw pod nosem, że znowu ulica zamknięta, bo biegać się zachciało :) Na mecie były fajne, mikołajowe medale, gorąca herbata i jedzenie ( choć nie wiem czy dobre, bo kolejki takie, że nie chciało mi się czekać :) W biegu poza ok 5 tysiącami mikołajów była cała masa śmiesznie przebranych uczestników, w tym takich na 4 łapach



 

i takich, którzy rozgrzewali atmosferę :)


W poniedziałek zrobiłam sobie "dzień bez sportu", ale dzisiaj juz mam lekki trening za soba. Zastanawiam sie czy zdążę się zregenerowac by pobiec w sobotę w Biegu od metra na 24 km....chciałabym!

A Wy w jakich biegach startowaliście mikołajkowo?A może były to wybiegania na własną rękę? pochwalcie się!

20 komentarzy:

  1. półmaraton w Toruniu, 2godz 23 s.

    OdpowiedzUsuń
  2. trasa super, nie mogłam doczekać się powrotu na asfalt :) troszkę oblodzone w lesie i trzeba było biec powoli i ostrożnie. Ten półmaraton to chyba najlepszy sposób na przejście na dłuższe dystanse. Świetna atmosfera, super medal, czego chcieć więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Żałuję, że Toruń jest tak daleko ode mnie! ;) Wszystko wygląda cudownie, uwielbiam święta! :) A Ty jesteś śliczna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa. W Toruniu było super, ale widzę, że coraz więcej miast organizuje takie biegi, więc może będzie też u Ciebie :)

      Usuń
  4. Fantastyczna inicjatywa. Też chciałbym się wybrać na coś takiego :) Ot, taki prezent na Mikołaja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikołajowych biegów w tym roku juz chyba nie ma, ale są sylwestrowe i noworoczne :)

      Usuń
  5. Gratuluję. Wynik całkiem niezły. :) A ja z kolei uciekłem z asfaltu do lasu i zostanę tam ile się da. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! jest jeszcze nad czym pracowac, ale przynajmniej wstydu nie ma :) a las jest super, niestety blisko mnie nie ma takiej opcji :)

      Usuń
  6. Jechałem z tym psiakiem autobusem na start, ale miał cykora... chyba jego pierwszy półmaraton ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koszulka nie była zła - jako najbardziej zewnętrzna warstwa nadawała się świetnie. Pod nią jeszcze 3 inne warstwy z lepszego materiału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako warstwa końcowa mogła sie sprawdzic, tylko wtedy 2 razy większy rozmiar niz normalnie :)

      Usuń
  8. Ciesz się, że nie zostawiłaś niczego w depozycie :) Godzina stania w kolejce! Ale bieg bardzo fajny, wpisał się na stałe do mojego kalendarza biegowego. No i też regeneruje się przed Biegiem od metra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój depozyt był w samochodzie, także bez kolejki :) Do zobaczenia wieczorem na biegu od metra :)

      Usuń
  9. Super sprawa, nigdy nie byłem na takim biegu Mikołajowym :) Widzę, że to święto można fajnie połączyć z ideą biegu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz szansę jeszcze załapać sie na biegi sylwestrowe i noworoczne, pewnie też będzie fajnie :)

      Usuń
  10. Świetna rzecz :)
    Tylko jedno mnie zastanawia, czy ten psiak biegł tak "ubrany"?? To znaczy z tym halti na pysku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem, bo spotkałam go juz na mecie.

      Usuń