niedziela, 1 grudnia 2013

Tydzień do półmaratonu!




Muszę przyznać, że nie mam pojęcia kiedy to zleciało, jeszcze przed chwilą było lato, ciepło, słońce i kilka miesięcy do mojego pierwszego półmaratonu. A tu nagle przychodzi 1 grudnia i zaledwie 7 dni do mojego pierwszego biegu na 21 km.




Nie powiem, że nie mam obaw, bo byłoby to nieprawdą. Zaczynając od tego czy po prostu dam radę?! W końcu jeszcze nigdy nie biegłam 21 km, po drugie czy mój żołądek nie spłata mi figla i czy nie będzie jakiś kłopotów, po trzecie jak się ubrać, żeby nie było ani za ciepło, bo biec półmaraton zgrzanym na maxa, to średnia przyjemność, a odczuwanie chłodu jeszcze mniejsza.


No, ale pomijając te rozterki sądzę, że jestem w całkiem dobrej formie. W ramach treningów kilka razy biegłam po 15/16/18 km i nie było większych problemów. do tego treningi z profesjonalnym trenerem z Pobiegani.pl raz w tygodniu (skipy, sprinty, wybiegi, wykroki, no i korygowanie błędów w technice biegania) naprawdę dużo dają.Do tego kondycyjnie wspomagają mnie zajęcia z zumby ( wiem, wiem Ci co nigdy nie byli myślą, wielkie mi co latanie po sali przy obciachowej muzie latino i jeszcze te okrzyki?!....no ale wtajemniczeni wiedzą, że zumba to wycisk i DOBRZE!)


Ratunkiem  dla mojej bolącej od miesiąca łydki oraz sposobem na unikanie dalszych  mikro kontuzji był warsztat rozciągania organizowany przez Fundacje Twój Ruch, dzięki któremu zaczęłam stosować zbawienną metodę stopniowego pogłębiania.


Pozostają jeszcze jakieś małe zakupy i przetestowanie żeli.


Hej DOŚWIADCZENI BIEGACZE!!!!! Jakie macie dla mnie rady?o czym powinnam wiedzieć/pamiętać przed półmaratonem? Jakie polecacie żele? 

 

 

 

15 komentarzy:

  1. Tym, że nie biegłaś 21 się nie martw, tak jak przed maratonem nie biega się 42,2 to tak samo przed połówką nie biegnie się 21,1, więc luzik. Szczególnie, że biegałaś po 15-18 km. Dasz radę:)

    Ryzyko żołądkowe można zminimalizować (nie eksperymentować z jedzeniem itd), ale uniknąć się nie da. Koniecznie spróbuj swoich żeli i batoników, które zamierzasz jeść na zawodach.

    No i kwestia kluczowa - strategia. Najważniejsze jest nie za zacząć za mocno. Pierwszy kilometr spokojnie, nawet kilkanaście sek wolniej niż średnie planowane tempo. Potem przyśpieszasz i od 3 do 18 km trzymasz równe tempo. 19 i 20 trochę mocniej, a 21 ogień. Powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jakie żele/batoniki polecasz? nigdy nie brałam i nie mam pojęcie co kupić...w trakcie biegu je się jeden?dwa? Jak radzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie? Takie, które Ci odpowiadają. Każdy ma inaczej. Mi pasują Vitargo, Nutrend, a najbardziej lubię zwykłe musy owocowe z Decathlona, ale one mają dość niską energetyczność. Dwa powinny być OK, mniej-więcej na 7 i 15 km. Bardzo ważne jest, żeby żel popić, bo inaczej to zaklei Ci usta. Więc warto zjeść żel przed punktem z wodą.

      Ostatnio dostałem Agisko, które wyróżniają się naturalnym składem (nie mają syfu), ale jeszcze nie testowałem jeszcze, więc nie umiem powiedzieć.

      Bardzo ważny jest nawet smak, na zmęczeniu jak będzie coś paskudnego, to trudno Ci będzie przełknąć.

      Usuń
  3. Zel dobra rzecz.

    Szczególnie w końcowej fazie wysiłku.

    Ja uzywam na zawodach (mtb) w ciągu drugiej połowychyba ze mam kryzys to i wczesniej (albo jak jest taki zap****** ze sie nie da jesc najwyzej wsssssyssssać ;P - bywa i tak ;) )

    Zel daje szybkiego, ale krótkiego 'kopa' wiec trzeba zywienie na trasie oprzec na innych wynalazkach, takich jak batony.

    ZEL to DODATEK, nie PODSTAWA. Zywienia na trasie.

    WSKAZÓWKA: nigdy nie zjedz całego zelu, chyba ze jest 30gramowy. Ja maxima (100g) jem na 3 razy. Moze Ci sie zrobić niedobrze (zmulić) . Koniecznie obficie popic.

    Zel to sama chemia ale sa lepsze i gorsze.

    Dla mnie zdecydowanym faworytem jest żelek maxim. Smaczny, dobrze przyswajalny, wygodny wbrew pozorom niedrogi (w koncu to 100ml)

    Kolega bardzo poleca borna. Osobiście trzymam sie zdala od nutrendu (straszna chemia, słodziki, niepotrzebne dodatki), od zeli szczególnie, ale sa tacy którzy sobie chwalą.

    Znajdz dla siebie najlepszy.

    Osobiście polecam żelki tylko na zawody - na codzien szkoda kasy i zdrowia - w koncu to to juz sama chemia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazyna, skad Ty to wszystko wiesz? Przeciez nie biegasz!

      Usuń
    2. Ha ha - nie biegam , ale weszłam na forum biegaczy i skopiowałam jednego gościa - myślę że się nie obrazi :))))

      Usuń
  4. ah ten czas tak szybko leci, będę za Ciebie trzymać kciuki! na pewno dasz radę ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam za sobą jeden półmaraton ledwo. Przebiegłem go w stałym tempie 5:30 min / km w około 1:50:45. Więc jak na debiut całkiem nieźle. Ten żel który wtedy miałem nie polecam. Wstrętny niebotycznie. Teraz bym pobiegł z Nutrend Endurosnack albo Carbosnack. Wersja w saszetce. Nie ma co przesadzać z ilością bo i dystans nie jest zabójczy. Najważniejsze to zjeść dobry posiłej na 2-3 godziny przed biegiem. Ja jadłem pieczywo pszenne tostowe z miodem (wysoki indeks glikemiczny). Przed biegiem wciągnąłem dwa bananki i było git.

    Relacja z biegu na blogu pod adresem
    http://przemekczuba.blogspot.com/2013/09/5-bytomski-pomaraton.html

    Zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. będę mocno trzymała z Ciebie kciuki;-) dzielna z ciebie sztuka dasz radę;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. przede wszystkim spokojnie, bo na pewno dasz radę! Poza tym - podpisuję się pod wszystkim co napisał Krasus. Co mogę dodać od siebie to to, żebyś pamiętała, żeby coś (mus/żel) zjeść nawet jeśli będzie ci się wydawało, że nie ma takiej potrzeby (jak zacznie ci brakować sił, to już na pewno będzie za późno). No i ja polecam zdecydowanie musy owocowe (jak najbardziej naturalne), a nawet kostkę czekolady - teraz jest zimno i w saszetce/ kieszeni nie zrobi się krem czekoladowy :) Jeśli masz delikatny żołądek, staraj się trzymać zasady - czym bardziej naturalne, tym lepiej. I koniecznie dobrze się wyśpij przed biegiem:) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie - jeść i pić trzeba zanim się zachce;)

      Usuń
  8. Spokojnie dasz radę! Jedź z pozytywnym nastawieniem i już. Ja śmigałem ten bieg w ubiegłym roku i było fajnie. Relacja jest u mnie na blogu. Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za wsparcie, jestem dobrej myśli :)

    OdpowiedzUsuń