niedziela, 20 października 2013

Trening biegowy w górach





Właśnie przyjechaliśmy do rodziców mojej szybszej połowy, którzy mieszkają we Włoszech w Castel Nuovo ne Monti. Tygodniowy urlop jest połączony z tygodniowym, codziennym treningiem w górach. Do tej pory moje podbiegi ograniczały się do takich ulic jak  Belwederska, Goworka , Sanguszki, Karowa czy Górczewska w okolicach Wola Parku. Muszę przyznać, że przed Biegnij Warszawo zastanawiałam się jak mi pójdzie odcinek "pod górkę", bo zazwyczaj biegam niemal wyłącznie po płaskim. Poszło spoko, no i życiówka na 10 km. Potem radość, pierwsze 15 km, decyzja o udziale w półmaratonie.

No i dzisiaj muszę przyznać, że całe moje dotychczasowe miejskie bieganie, to nic w porównaniu do biegania w terenie górskim. I zaznaczam, że nie biegam po górach, tylko po drogach. Po prawdziwych górach nawet sobie w tej chwili nie wyobrażam :)

 

 






Na pierwszy trening wybraliśmy trasę 5km, podobno najprostsza. Od pierwszego metra pod górę, potem trochę w dół i jeszcze dłużej pod górę, no i tak na zmianę. W końcu dosyć długi odcinek" z górki" i tu zdziwienie! Do tej pory myślałam że odcinki w dół sa relaksujące i prościutkie, ale okazuje sie, że gdy zbocze jest naprawdę strome, to przy nabraniu dużej prędkości ciężko zapanować nad koordynacją i łatwo się przewrócić. W efekcie mięśnie pracowały jeszcze bardziej. Potem oczywiście był jak dla mnie hardcorowy odcinek w górę. Zazwyczaj cały trening odbywam bez przerw, maszerowania czy innych odpoczynków, ale tym razem musiałam dwa razy się zatrzymać, że złapać oddech. Po 5km byłam 10 razy bardziej zmęczona niż po 15 km w Warszawie. Muszę przyznać, że jest ciężko, ale jak to przetrwam, to półmaraton mikołajowy w Toruniu jest mój!!!!!!

 

 






A Wy gdzie biegacie? Po płaskim czy tereny górskie? A może po prostu wykorzystujecie lokalne górki ? 

 

 


19 komentarzy:

  1. Gdy tylko mogę uciekam z asfaltu. W góry mam dość blisko, więc korzystam, gdy mogę. Najbliższa okolica tez nie należy do płaskich. W zasadzie muszę się sporo napracować, żeby znaleźć dłuższy, płaski kawałek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie musisz być w naprawdę świetnej formie i pewnie wyprzedzasz wszystkich podczas biegów ulicznych :)

      Usuń
  2. Kari, miej litosc! Ja od samego czytania dostaje zadyszki, wiesz jak jest, wiek i papieroski. Nawet rowerem nie podjade, nawet po plaskim nie pobiegam.
    A Ty mnie tu takie rzeczy... Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy czytałam o Twoich porządkach, to ja dostałam zadyszki :)

      Usuń
  3. Ale fajne widoki - szczególnie na pierwszym zdjęciu - super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest tu pięknie, a jednocześnie blisko do Parmy,Mediolanu,Werony i Toskanii :)

      Usuń
  4. Ale Wam dobrze!!! :-) Musi by tam pięknie!! :-) Twoje bieganie Karinko nabrało tempa zawrotnego- gratulacje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) choć jeszcze dużo muszę się nauczyć

      Usuń
  5. Wow, ale będziesz miała kondycję po powrocie! Po takim bieganiu w Toruniu chyba nikt nie będzie miał szans cię przegonić! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toruń to moj debiut w półmaratonie,więc na pewno nie będę w elicie :)ale sam fakt ze dam radę będzie sukcesem :)

      Usuń
  6. Zazdroszczę widoków, nieziemskie! A kondycja też godna podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Biegam po płaskim, ale rozważam opcję wybrania jakiś tras z górkami, żeby trochę podbiegów było : )) Trzymam kciuki za Twój tydzień we Włoszech! : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieganie "podgórkę"daje w kość,warto przetestować:))))) dziękuję za trzymacie kciuków :)

      Usuń
  8. No no super!!!! Ale bedziesz miała kondycje :) ja jestem z tych płaskich :d
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. ale super;-) odpoczynek i bieganie w górach;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja raczej biegam w terenie płaskim, lasy itp.
    Do gór mam daleko!

    OdpowiedzUsuń